Wiadomości
Udostępnij:
Wjechał pod prąd, bo „oszukała” go nawigacja. Policjanci zatrzymali 61-latka w ostatniej chwili
-
12.04.2024 19:47
-
Aktualizacja: 19:51 12.04.2024
Pojechał pod prąd, bo... zaufał nawigacji. Policjanci z Piaseczna przy drodze krajowej nr 50 w Górze Kalwarii zatrzymali 61-latka, który jechał wprost pod koła nadjeżdżających z naprzeciwka pojazdów ciężarowych. Słysząc komunikat „na rondzie w prawo pierwszy zjazd”, długo się nie zastanawiał i po prostu zjechał z ronda.
Policjanci z Piaseczna zatrzymali kierowcę, który próbował wjechać w drogę krajową nr 50 w Górze Kalwarii pod prąd. W trakcie kontroli okazało się, że za kierownicą fiata siedzi 61-letni mieszkaniec powiatu grójeckiego.
Zaufał nawigacji
Mężczyzna był wyraźnie zaskoczony, ale też wystraszony całą sytuacją. Mundurowym tłumaczył, że prawo jazdy ma od roku, a dzisiaj pierwszy raz korzysta z nawigacji. Słysząc komunikat "na rondzie w prawo pierwszy zjazd", długo się nie zastanawiając po prostu zjechał z ronda, nie patrząc na znaki drogowe. Mężczyzna dodał, że dopiero kiedy policjanci zablokowali mu radiowozem możliwość dalszej jazdy, zorientował się, że coś chyba jest nie tak, a zjazd którym miał zjechać jest nieco dalej.
Sprawa w sądzie
Ta sprawa swój finał będzie miała w piaseczyńskim sądzie, który może nałożyć na mężczyznę karę do 5 tysięcy złotych. „Pamiętajmy jednak, że wjazd "pod prąd" na którąkolwiek z dróg - miejską, krajową, ekspresową czy też skrzyżowanie - może skończyć się tragicznie. To na skutek takich właśnie błędów często dochodzi do wypadków, w tym także tych ze skutkiem śmiertelnym” - przypomina policja.
Czytaj też: Mandat jak talon na przekraczanie prędkości. Po kontroli rozpędził się do 127 km/h
Źródło:
Autor:
RDC /PL