Wiadomości
Udostępnij:
Testował Lamborghini na trasie S7. Kosztowało go to 2,5 tys. zł i 15 punktów karnych
-
23.03.2025 17:10
-
Aktualizacja: 13:07 24.03.2025
Pędził niemal 200 km/h na trasie S7. Piaseczyńska policja zatrzymała 47-latka, który postanowił przetestować możliwości swojego Lamborghini. Za przekroczenie o 73 km/h dozwolonej prędkości mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 2,5 tys. zł, a także 15 punktami karnymi.
47-latek postanowił przetestować możliwości swojego Lamborghini na trasie S7. Piaseczyńscy policjanci zatrzymali go, gdy jechał niemal 200 km/h, przekraczając dozwoloną prędkość o 73 km/h. Teraz kierowca zapłaci mandat w wysokości 2500 złotych. Otrzymał też 15 punktów karnych.
Resort opracował zmiany w przepisach, które mają poprawić bezpieczeństwo na drogach - przekazał na początku marca minister infrastruktury Dariusz Klimczak. Mają one skutkować m.in. zatrzymywaniem prawa jazdy za jazdę z prędkością powyżej 50 km/h poza obszarem zabudowanym na drogach jednojezdniowych dwukierunkowych.
Szef resortu infrastruktury Dariusz Klimczak wziął udział w inauguracji kampanii „Zwolnij, bo się przejedziesz". Minister podkreślił, że zbyt szybka jazda jest główną przyczyną wypadków śmiertelnych na polskich drogach, dlatego resort zdecydował się na ogólnopolską kampanię społeczną, która została zrealizowana w Ministerstwie Infrastruktury przez Krajową Radę Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Ambasadorem akcji został aktor Dawid Ogrodnik.
Klimczak zaznaczył, że polscy kierowcy jeżdżą szybko głównie przez pośpiech oraz przesadną wiarę w swoje umiejętności i możliwości techniczne swojego samochodu. "To są główne przyczyny przekraczania prędkości przez polskich kierowców. Statystyki mówią jasno, że co piąty wypadek w Polsce spowodowany jest tym, że kierowca nie dostosowuje prędkości do warunków ruchu drogowego" - podkreślił Klimczak.
Poinformował, że akcja łączy się ze zmianami legislacyjnymi. "Jesteśmy na finale konsultacji międzyresortowych, konsultacji społecznych naszej inicjatywy legislacyjnej, gdzie m.in. zmieniamy przepis dotyczący zatrzymywania czasowego prawa jazdy przez tych, którzy przekroczą dozwoloną prędkość o 50 km/h na drodze jednojezdniowej, dwukierunkowej poza terenem zabudowanym. Dotychczas ten przepis dotyczył terenu zabudowanego" - wyjaśnił Klimczak.
Zwrócił również uwagę na kierowców, którzy nie stosują się do czasowego zatrzymania prawa jazdy. "Wiemy, że są takie przypadki, kiedy ktoś zdobywa określoną liczbę punktów i czasowo zatrzymane jest mu prawo jazdy. Niestety, wielu kierowców nic sobie z tego nie robi, dlatego zaproponowałem, by w nowych rozwiązaniach legislacyjnych te osoby, jeżeli złamią ten zakaz były surowo ukarane" - poinformował Klimczak.
Dodał, że propozycja resortu to pięć lat zatrzymania prawa jazdy. "Dopiero wtedy można od początku ubiegać się o uprawnienia kierowania pojazdami" - powiedział.
Przyznał, że bardzo się cieszy, że razem z szefem MSWiA zbudowano cały pakiet dotyczący bezpieczeństwa ruchu drogowego. "Oni są gospodarzami innych przepisów, które mają zahamować tą patologię związaną z wyścigami, rajdami nielegalnymi, z wyprzedzaniem, z przekraczaniem prędkości. Wiemy doskonale do jak wielu tragedii doszło na polskich drogach. Mam nadzieję, że wszystkie nasze ustawy spotkają się już niebawem w Sejmie. Dzisiaj określamy, podsumowujemy konsultacje i przygotowujemy się na komitet stały Rady Ministrów tak, żeby wejść jak najszybciej na rząd i żeby parlamentarzyści zapoznali się z naszymi rozwiązaniami" - zaznaczył Klimczak.
Przekazał, że opracowany przez resort infrastruktury projekt ustawy o zmianie ustawy – prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw zakłada też szereg zmian, takich jak m.in. wprowadzenie możliwości kierowania samochodami osobowymi przez osoby, które osiągnęły wiek 17 lat, rzeczywiste wdrożenie okresu próbnego dla młodych stażem kierowców.
Czytaj też: Ruszyła rejestracja na 33. Bieg Konstytucji 3 Maja. Jak się zapisać?
Źródło:
Autor:
RDC /PL