Mył konia na myjni samochodowej nie pierwszy raz? „To się w głowie nie mieści”

  • 20.01.2025 18:52

  • Aktualizacja: 19:06 20.01.2025

Bezmyślność, masakra, w głowie się to nie mieści - tak mieszkańcy Makowa Mazowieckiego komentują zdarzenie, do którego doszło tam w myjni samochodowej. W weekend na stację podjechała bryczka z koniem. Właściciel zwierzęcia mył je myjką ciśnieniową. Jak nieoficjalnie się dowiedzieliśmy, nie była to pierwsza taka sytuacja.  

Mieszkańcy Makowa Mazowieckiego zbulwersowani zdarzeniem na myjni samochodowej. W weekend na stację podjechała bryczka z koniem. Właściciel zwierzęcia mył je myjką ciśnieniową. Koń na początku stał spokojnie, później jednak zwierzę się spłoszyło, stanęło dęba i upadło.

To skandal - usłyszała nasza reporterka Alicja Śmiecińska.
   
 
Zarówno właściciel konia, jak i pasażer bryczki zostali przesłuchani, ale zarzutów nie usłyszeli. Kluczową w sprawie ma być opinia lekarza weterynarii.

„Podjęliśmy natychmiastową reakcję”

Jak mówi Polskiemu Radiu RDC kierownik stacji paliw Marcin Kapusta, dotąd nic podobnego się na stacji nie zdarzyło.

- Właściciel bryczki mył konika na myjni ręcznej. Jak tylko zostaliśmy poinformowani o tym fakcie, pracownik podjął natychmiastową reakcję. Zawiadomiliśmy też policję, z którą obecnie współpracujemy, przekazując jej potrzebne nagrania i informacje z tego zdarzenia - wskazuje.
   

Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że mężczyzna, który przyjechał bryczką na myjnię, ma też inne konie. Mycie zwierzęcia myjką ciśnieniową nie było incydentalne. Zdarzało się to też wcześniej.

Czytaj też: Psy tropiące i sąsiadujące jednostki szukają podejrzewanego o zabójstwo w Ciechanowie

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /Alicja Śmiecińska/Iwona Rodziewicz/PL