„Biała plama” na mapie Mazowsza. Samorządowcy o zagrożonych liniach w ramach programu Kolej Plus

  • 05.11.2024 18:38

  • Aktualizacja: 19:04 05.11.2024

Samorządy zaniepokojone możliwą rezygnacją z budowy dwóch linii kolejowych w ramach programu Kolej Plus. Chodzi o tory na trasach Serock-Przasnysz i Dobieszyn-Kozienice. - To decyzja, która uderzy w 40 tysięcy osób wykluczonych komunikacyjnie — mówił obecny sekretarz miasta i gminy Głowaczów i były burmistrz Kozienic Piotr Kozłowski. Z kolei burmistrz Przasnysza Łukasz Chrostowski podkreślał, że realizacja trasy Serock-Przasnysz miała być „epokową inwestycją”.

Dwie nowe linie planowane na Mazowszu w ramach programu Kolej Plus są pod znakiem zapytania. Chodzi o tory na trasach Serock-Przasnysz i Dobieszyn-Kozienice.

Marszałek Mazowsza w sprawie programu Kolej Plus spotkał się w ubiegłym tygodniu z prezesami PKP PLK. To właśnie PKP PLK odpowiada za realizację budowy nowych linii kolejowych, o które od lat zabiegają samorządy z Mazowsza. Na ten cel w budżecie województwa zabezpieczono ponad 160 mln zł. 85 procent kosztów inwestycji jest po stronie PKP PLK, a 15 procent - po stronie samorządów.

Obecny sekretarz miasta i gminy Głowaczów i były burmistrz Kozienic Piotr Kozłowski odniósł się w rozmowie z Polskim Radiem RDC do prawdopodobnej rezygnacji z budowy linii kolejowej Dobieszyn-Kozienice. Jego zdaniem jest to decyzja, która „uderzy w 40 tysięcy osób wykluczonych komunikacyjnie”. 

Oba te samorządy od początku zabiegały o inwestycję. Docelowo miała im dać połączenie z Warszawą.  

— Był to projekt rozwojowy. Gmina Kozienice i gmina Głowaczów to są dwie największe gminy powiatu kozienickiego. To w sumie około 40 tys. mieszkańców, którzy dalej będą komunikacyjnie wykluczeni, bo nie dość, że jest problem z autobusami, to również z koleją. Jest to ogromna strata, także dla przedsiębiorców — powiedział Kozłowski.

„Biała plama” na kolejowej mapie Mazowsza

Burmistrz Przasnysza Łukasz Chrostowski podkreślił, że o inwestycję zabiegało aż 18 samorządów z północnego Mazowsza. 

— Dla miasta Przasnysz to była wręcz priorytetowa, epokowa inwestycja. Mówimy cały czas o naszym regionie jako o białej plamie kolejowej. Dla mieszkańców naszego miasta i nie tylko byłaby to zupełnie inna perspektywa, chociażby rynku pracy — zaznaczył Chrostowski.

Co gorsza, burmistrz nie widzi też alternatywy dla planowanej latami linii kolejowej. 

Czyli o jakichś dodatkowych autobusach, czy o dodatkowych pasach na drogach, bo linia kolejowa jest czymś, co pozostałe miasta mają wpisane w swoje DNA. Dla nas linia kolejowa jest czymś utopijnym — dodał.

Docelowo linia połączyłaby Przasnysz ze stolicą. Pod koniec 2022 roku podpisano nawet umowę na opracowanie dokumentacji projektowej inwestycji. Całkowity jej koszt szacowano wtedy na ok. 2 mld zł.

Dwie linie zagrożone

Inwestycja była planowana w ramach rządowego programu Kolej Plus. Na ten cel urząd marszałkowski miał przeznaczyć 45 mln zł. W połowie ubiegłego roku PKP podpisały już umowę na wykonanie dokumentacji za 9,5 mln zł. 

O zagrożeniu dwóch z czterech linii kolejowych na Mazowszu w ramach programu Kolej Plus poinformował marszałek Adam Struzik 

Zagrożona jest koncepcja tak zwanej Kolei Północnego Mazowsza Serock-Przasnysz. Miała to być zupełnie nowa kolej, tam nie istnieją żadne linie kolejowe. Zagrożony jest również krótki odcinek w powiecie kozienickim w gminie Kozienice i gminie Głowaczów — poinformował marszałek.

W ramach programu Kolej Plus na Mazowszu miała zostać także zrewitalizowana linia Ostrów Mazowiecka-Małkinia i Sokołów Podlaski-Siedlce. Tutaj, jak twierdzi marszałek, wciąż są szanse na realizację inwestycji.

Czytaj też: Dwie linie w ramach programu Kolej Plus zagrożone

Źródło:

RDC

Autor:

Beata Głozak/DJ