Kiedy Skarbówka ima się pomocy wróżbitów… to wiedzcie, że coś się dzieje! A kiedy wróżbici okazują się skuteczni, tooo… no to już nie wiem, co powiedzieć. W każdym razie białostockim inspektorom podatkowym udało się, jak to się czasem mówi, złapać dwie pieczenie za jeden ogon… czyyy jakoś tak. W każdym razie był to najgenialniejszy zakup kontrolowany w historii tej służby publicznej…
Nieszczęsna ezoteryczna spółdzielnia usługowa, którą wzięli na cel inspektorzy, oferowała szeroką gamę usług po przystępnej cenie – w tym takie, których próżno by szukać na całkiem skądinąd konkurencyjnym rynku rynku przepowiedni. Ot, choćby auspicje…
Trzeba było tylko dostarczyć materiał. Urzędnicy zwrócili się po pomoc do pograniczników, którzy na granicy z Kaliningradem przechwycili ostatnio osobliwy podarunek. Po pierwsze – komuś tu się chyba święta pomyliły… A po drugie: po co komu od razu pół tony karpia?!? Do koszyczka wielkanocnego???
Tak czy siak, dzięki współpracy służb próbka kontrabandy trafiła na stół wróżbitów, a pracownik Skarbówki (incognito!) zażądał przeprowadzenia inauguracji… A kiedy oczom zgromadzonych ukazały się pierwsze skarby, sprawa nabrała kompletnie innego wymiaru…
Swoja drogą, czy jasnowidze nie powinni tego zawczasu przewidzieć?!? Nie dość, że oszuści, to jeszcze naciągacze!!!