„Nie święci garnki lepią”, chociaż zrobić garnek to nie taka prosta sprawa. Dlatego zawód ten przekazywany był z ojca na syna. Tak było w przypadku słynnego rodu kurpiowskich garncarzy Krystkowiczów z Myszyńca. Redaktor Józef Sobiecki odwiedził Jana Krystkowicza w roku 1972. Jego pracownia garncarska mieściła się nieopodal placu targowego, na którym sprzedawał swoje wyroby. Garncarstwa nauczył się od swojego stryja Władysława Krystkowicza.
Rodzina Konopczyńskich z Bolimowa to prawdziwa arystokracja wśród garncarzy. W roku 1881 książę Michał Piotr Radziwiłł otworzył, obok pałacu w Nieborowie, fabrykę majoliki. Do pracy zatrudnił okolicznych garncarzy. Znalazł się wśród nich Walenty Konopczyński, który później wspominał, że wiele nauczył się od sprowadzonych przez księcia specjalistów z Włoch i Francji. To dzięki niemu do dzisiaj wyroby Konopczyńskich wyróżniają się i szlachetnym wyglądem, i charakterystycznym białym kolorem. Ptasi ornament, które je zdobi, to odrębna historia.