Wiadomości
Udostępnij:
Wojewoda mazowiecki o Strefie Czystego Transportu w Warszawie: zbadam legalność uchwały
-
08.12.2023 09:44
-
Aktualizacja: 09:49 08.12.2023
Wojewoda mazowiecki Tobiasz Bocheński negatywnie ocenia uchwaloną przez Radę Warszawy w czwartek Strefę Czystego Transportu w stolicy. Tak długo jak będzie to w mojej prawnej kompetencji gruntownie zbadam legalność uchwały - zapowiedział. Za strefą głosowało 37 radnych, przeciw było 16, a dwie osoby wstrzymały się od głosu.
Wojewoda mazowiecki negatywnie ocenia Strefę Czystego Transportu w Warszawie. "Wczoraj dopchnięto kolanem uchwałę o tzw. Strefie Czystego Transportu w Warszawie. W Pałacu Kultury działy się dantejskie sceny, gdy władze, radni KO w asyście strażników miejskich próbowali głosować wbrew woli tłumu warszawiaków" - napisał w piątek na Twitterze Tobiasz Bocheński.
Według niego strefa przedstawiana jest przez władze miasta jako zdrowotna konieczność, ekologiczna polityka przyszłości, wymóg europejski, naturalny etap rozwoju Warszawy. "Prezydent Trzaskowski grzmiał z Dubaju, że musimy iść ku ekologii, bo inaczej planeta spłonie" - dodał.
"W całej tej sprawie niesamowicie splatają się ze sobą różne wątki, które łącznie tworzą nieprawdopodobną manipulację. Polskie prawo dopuszcza możliwość tworzenia strefy tego rodzaju, ale ich nie nakazuje. To samodzielna decyzja samorządu - w tym przypadku Warszawy" - wyjaśnił.
"Podanie komuś noża i widelca nie oznacza, że musi je sobie od razu wbić w oko" - dodał.
Terapia szokowa
Zaznaczył, że ani prawo polskie, ani europejskie nie wskazują, jak rozległa miałaby być strefa, ani jakie szczegółowe zasady dotyczące ruchu pojazdów mają w niej obowiązywać. "To domena samorządu i jego decyzja - w tym przypadku Warszawy" - przypomniał.
"Podłą manipulację stanowi przedstawianie przeciwników tego konkretnego projektu władz Warszawy jako wrogów ekologii czy transportu zbiorowego. Fałszem jest pogląd, iż osoba chcąca mieć możliwość przemieszczania się autem po mieście jest jednocześnie wrogiem metra, autobusów czy rowerów. Takie stawianie sprawy jest wbrew zdrowemu rozsądkowi" - stwierdził wojewoda Bocheński.
Według niego zamiast ewolucyjnie wprowadzać strefę - od małego obszaru po coraz większy - Warszawa zastosowała terapię szokową.
"Wprowadza się ją na wielkim obszarze miasta, bez przygotowania mieszkańców na zmiany, bez prawdziwych konsultacji, bez referendum - generalnie bez rzetelnego i uczciwego namysłu" - napisał.
"Jeżeli ktoś jest studentem z pierwszym, tanim autem, emerytem kochającym swój stary samochód czy po prostu osobą z przyczyn finansowych posiadającą stare auto to nie wjedzie do dużej części miasta. Nie zawiezie dziecka do przedszkola; nie pojedzie do przychodni czy szpitala; nie będzie mógł prowadzić działalności gospodarczej" - wyliczył.
"Jednocześnie skoro Prezydent Warszawy straszy nas spłonięciem planety to dlaczego najnowsze samochody z silnikami V8 czy V10 za milion złotych mogą jeździć po stolicy ile tylko dusza zapragnie? Czy one sprawiają, że Warszawa zielenieje?" - pytał we wpisie na X.
Według niego warto postawić pytanie dlaczego władze miasta odmówiły referendum w tej sprawie, która dotyczy wszystkich warszawiaków.
"Uchwała swą mocą obowiązywania wykracza poza obecną kadencję władz miasta. Przyjęta została tuż przed wyborami samorządowymi. Dlaczego nie odwołać się do głosu mieszkańców? Czego KO się ich boi? Miasto to nie zabawka, lecz wielki organizm społeczny, gospodarczy i kulturalny. Mieszkańcy powinni móc się wypowiedzieć w kwestii tak fundamentalnej" - ocenił Bocheński.
Według wojewody mazowieckiego to symboliczne, że prezydent miasta, "który oskarżany jest o nieobecność w Warszawie był w tak ważnym dla przyszłości miasta dniu na innym kontynencie a nie z mieszkańcami".
"Gdy wrócił to zapalił światełka na choince; szkoda że nie rozumie że zapalił czerwone światło dla tak wielu warszawiaków na swobodne przemieszczanie się po stolicy" - zaznaczył.
"Zapewniam Was wszystkich, że tak długo jak będzie to w mojej prawnej kompetencji gruntownie zbadam legalność uchwały o strefie tzw. czystego transportu" - napisał wojewoda.
Kto nie wjedzie do SCT?
Uchwalona w czwartek Strefa Czystego Transportu to wydzielony obszar, po którym mogą poruszać się wyłącznie pojazdy spełniające odpowiednie normy emisji spalin. W stolicy od 1 lipca 2024 r. ma ona dotyczyć zakazu wjazdu i poruszania się po niej samochodów z silnikiem Diesla starszych niż 18 lat i pojazdów benzynowych starszych niż 27 lat.
Osoby zamieszkałe wewnątrz tego obszaru i płacące podatki w Warszawie zwolnione będą ze spełniania wymagań strefy aż do stycznia 2028 r. – wówczas nie będzie można poruszać się po strefie pojazdem z silnikiem Diesla starszym niż 13 lat i pojazdem benzynowym starszym niż 22 lata.
Wprowadzony został również dodatkowy wyjątek dla seniorów (osób, które w 2023 roku ukończą 70 lat), o ile już przed przyjęciem uchwały o SCT byli właścicielami swoich pojazdów. Oznacza to, że osoby powyżej 70. roku życia, po spełnieniu określonych warunków, będą zwolnione bezterminowo z zasad obowiązujących w ramach SCT.
Od wymogów przewidziane są dodatkowe wyjątki wjazdu dla pojazdów spełniających jedną z poniższych kategorii. Wyłączenia ustawowe: służby (np. pogotowie, policja, straż pożarna, straż graniczna), pojazdy, którymi poruszają się osoby z niepełnosprawnością, inne (np. autobus szkolny z wycieczką). Wyłączenia gminne: pojazdy zabytkowe i historyczne – wyłączone pod zakazu są pojazdy spełniające definicję stosowaną przez ubezpieczycieli, specjalne (np. pomoc drogowa, karawan pogrzebowy). Wyłączenia gminne okazjonalne: przypadki losowe, np. dojazd do szpitala, lekarza, miejsca zdawania matury (przepustka do wykorzystania przez 4 dni w roku).
Czytaj też: Radny PiS W. Klimiuk o SCT: koszt poniosą najbiedniejsi mieszkańcy Warszawy
Źródło:
Autor:
RDC /PL
Kategorie: