Wiadomości
Udostępnij:
Stołeczne zoo wprowadza działania mające chronić przed pryszczycą
-
11.04.2025 20:34
-
Aktualizacja: 13:41 12.04.2025
Stołeczny ogród zoologiczny wprowadza działania zapobiegawcze mające ochronić zwierzęta przed wirusem pryszczycy. Przed wejściami są maty dezynfekcyjne, nie można też zbliżać się do zwierząt.
W związku z zagrożeniem pojawiania się w Polsce pryszczycy stołeczne zoo wprowadziło pewne ograniczenia.
Zwiedzający proszeni są o obowiązkowe przejście przez maty dezynfekcyjne przy wejściu do ogrodu, niewchodzenie na tereny ogrodzone, nienawiązywanie kontaktu fizycznego ze zwierzętami (np. głaskanie), niekarmienie zwierząt i o przestrzeganie wskazówek pracowników zoo, a także znaków informacyjnych.
Wirus pryszczycy może przenosić się na ubraniach, butach, sprzęcie, a nawet drogą powietrzną. Przenosi się również na ludzi, ale objawy zakażenia są łagodne – to zwierzęta są zagrożone, gdyż u nich choroba ma przebieg ostry i często śmiertelny.
„Dlatego wprowadzamy szczególne środki ostrożności w zoo: zwiększenie dystansu od zwierząt, dezynfekcję obuwia na specjalnych matach dezynfekujących przy wybiegach zwierząt wrażliwych na wirusa i dla wszystkich wchodzących do zoo, ale także dezynfekcję narzędzi i pojazdów wjeżdżających do zoo” – podkreślił stołeczny ogród zoologiczny.
Ostatni przypadek pryszczycy w Polsce zanotowano w 1971 r.
W związku z pojawieniem się pryszczycy w Niemczech oraz na Słowacji i Węgrzech polscy hodowcy rozpoczęli powolną wyprzedaż bydła.
Z kolei mazowiecki wojewódzki lekarz weterynarii apeluje o niekupowanie żadnych szczepionek na pryszczycę, gdyż ich sprzedaż jest nielegalna.
Minister rolnictwa Czesław Siekierski powiedział w piątek, że w Polsce nie ma przypadków pryszczycy, a na Słowacji i Węgrzech nie ma nowych ognisk tej choroby.
Jak walczyć z pryszczycą?
Walka z pryszczycą przypomina walkę z ptasią grypą. Wokół ogniska choroby wyznaczane są strefy zagrożona i zapowietrzona. Wybijana i utylizowana jest cała hodowla.
Służby weterynaryjne apelują również o niekupowanie zwierząt z niewiadomego źródła i po zaniżonych cenach.
W Polsce obowiązuje zakaz transportu żywych zwierząt parzystokopytnych (w szczególności z gatunków: bydło, owce, kozy i świnie), produktów pochodzenia zwierzęcego oraz obornika, słomy i siana z tych terenów Słowacji i Węgier, które objęte są ogniskami pryszczycy oraz ze stref buforowych.
Według stanu na czwartek 10 kwietnia ostatnie ognisko pryszczycy zostało wykryte 4 kwietnia na Słowacji.
Główny Inspektorat Weterynarii w porozumieniu ze wszystkimi wojewódzkimi lekarzami weterynarii na wypadek wystąpienia wirusa w Polsce opracował specjalne trasy transportów do zakładów utylizacyjnych. Wprowadzone zostały rygorystyczne kontrole weterynaryjne na południowej granicy kraju. Na przejściach granicznych służby weterynaryjne prowadzą całodobowe dyżury, rozstawiono bramki i maty dezynfekcyjne.
Pryszczyca w Europie
Na początku stycznia tego roku niemieckie służby weterynaryjne poinformowały o stwierdzeniu pierwszego od 37 lat przypadku pryszczycy. Gospodarstwo, w którym wystąpiła choroba, znajdowało się ok. 70 km od granicy z Polską.
19 lutego niemieckie służby informowały o zbadaniu 7 tys. próbek pod kątem pryszczycy i niestwierdzeniu kolejnych przypadków choroby.
W Niemczech zdjęto obostrzenia, zlikwidowano obszary zapowietrzony i zagrożony, została tylko – zgodnie z decyzją KE – strefa buforowa do 11 kwietnia br.
Na początku marca wykryto pierwsze ognisko pryszczycy na Węgrzech, a ostatnie – trzecie i czwarte – na początku kwietnia.
Na Słowacji potwierdzono sześć ognisk choroby, ostatnie na początku kwietnia. Zdaniem władz słowackich wirus pryszczycy trafił tam z Węgier.
W związku z zagrożeniem Słowacja zaostrzyła kontrole na przejściach granicznych z Węgrami i Austrią. Część małych przejść granicznych została zamknięta. Kontrole mają tam potrwać do 7 maja.
Czytaj też: Muzeum Wsi Radomskiej ma pięcioro nowych mieszkańców. To owieczki i baran
Źródło:
Autor:
RDC /PA