Będą korekty na wyremontowanym placu Trzech Krzyży. Co się zmieni?

  • 06.11.2023 06:41

  • Aktualizacja: 10:18 06.11.2023

Stołeczni drogowcy zapowiedzieli wprowadzenie niewielkich zmian po przebudowie Placu Trzech Krzyży. Niektóre z zastosowanych rozwiązań spotkały się z krytyką mieszkańców i aktywistów. Często są po prostu niepotrzebne - mówi Maja Handke z Miasto Jest Nasze.

Będą korekty na wyremontowanym placu Trzech Krzyży. Stołeczni drogowcy zapowiedzieli wprowadzenie niewielkich zmian po przebudowie. Niektóre rozwiązania spotkały się z krytyką mieszkańców i aktywistów. Co jeszcze zmieni się na placu, wyjaśnia Jakub Dybalski z Zarządu Dróg Miejskich.

Istotną zmianą będzie wyznaczenie dodatkowej zebry na wlocie ulicy Wiejskiej na wprost przystanku autobusowego. Czekamy też na zatwierdzenie kontraruchu rowerowego na ulicy Żurawiej. Wtedy będzie można tam wjechać rowerem zgodnie z przepisami  — mówi Dybalski.

Obecnie na placu trwa duże sadzenie 24 drzew. To 35-letnie lipy i głogi. Kosz jednego to prawie 14 tys. zł.

Przebudowa placu zakończyła się 20 października. Zajęła w sumie 14 miesięcy. Prace wydłużyły się m.in. po tym jak odkryto zabytkowy bruk.

Kontrowersyjne skrzynki na Placu Trzech Krzyży

Wiele kontrowersji wzbudzają skrzynki znajdujące się przed kościołem pw. św. Aleksandra.

W skrzynkach znajdują się urządzenia sterujące i zasilające sygnalizację świetlną. Rzecznik Zarządu Dróg Miejskich Jakub Dybalski nie wyklucza zmian.

– Sprawdzimy, jakie są opcje. Schowanie w ziemi odpada, ponieważ w tej lokalizacji zwyczajnie nie ma na to miejsca. Wymyślimy jednak, w jaki sposób sprawić, żeby bardziej pasowały do nowego otoczenia – mówi.

Jak dodaje rzecznik, cześć z czterech skrzynek stoi tam od miesięcy, ta największa od ubiegłego wieku.

Co krytykują stołeczni aktywiści?

Najmniejszy buspas w stolicy, droga rowerowa prowadząca donikąd czy brak możliwości skrętu bez najechania na wysepkę - stołeczni aktywiści krytykują zmiany po przebudowie placu w centrum miasta.

Zdaniem Mai Handke z Miasto Jest Nasze, plac mógłby wyglądać zupełnie inaczej.

- Wprowadzone rozwiązania często są po prostu niepotrzebne - mówi Maja Handke z Miasto Jest Nasze. - Ten plac mógłby wyglądać zupełnie inaczej, gdybyśmy ograniczyli ruch, gdybyśmy poprowadzili cały ruch tylko po jednej stronie kościoła. Byłoby po prostu łatwiej, przyjemniej. Byłoby zapewne więcej zieleni i być może byłby mniejszy parking pod ministerstwem, który - z tego co wiemy - dysponuje również drugim parkingiem z tyłu - tłumaczy.

   
Nieprzemyślane poprowadzenie ścieżki rowerowe czy zbyt dużo sygnalizatorów to tylko część problemu.

- Na placu znajduje się prawdopodobnie najmniejszy buspas w stolicy - wskazuje Handke. - Myślę, że jeśli ktoś będzie robił takie wycieczki po kuriozach warszawskich, to chyba najmniejszy buspas jest jakąś ciekawostką. Ja bym proponowała nawet tabliczkę, bo są miasta, które lubią takie rzeczy eksponować - mówi.

 
- Kierowcy także będą musieli mierzyć się z błędami drogowców - dodaje Handke. - Pewne rozwiązania są tutaj tak zrobione, że nie da się z nich korzystać normalnie, ponieważ samochody dojeżdżające tutaj z Hożej nie są w stanie skręcić w Mokotowską, nie najeżdżając na wysepkę - wyjaśnia.

   
Wśród absurdów także m.in. droga rowerowa prowadząca donikąd zakończona dwoma słupkami.

Czytaj też: Społeczne Opisywanie Fotografii. Muzeum Warszawy zaprasza do akcji

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/JD