W przyszłym roku na wybranym obszarze Warszawy zacznie obowiązywać Strefa Czystego Transportu. Za jej wprowadzeniem opowiedziało się 37 radnych. Przeciwni byli radni Prawa i Sprawiedliwości. Uchwała została wprowadzona z poprawką, która zakłada zmniejszenie strefy do pierwszej propozycji ratusza z maja, czyli ograniczenie obszaru do fragmentów pięciu dzielnic.

- Ta decyzja oznacza, że właściciele starszych samochodów, będą musieli się ich pozbyć - tłumaczył w „Poranku RDC” radny PiS Wiktor Klimiuk. - Mieszkańcy będą musieli te samochody sprzedać i kupić nowe albo po prostu nie jeździć. Natomiast często muszą po prostu jeździć, więc będzie to koszt, który poniosą najbiedniejsi mieszkańcy. I to wcale nie właściciele najbardziej kopcących aut, a po prostu najstarszych - mówił.
 
   

Za wprowadzeniem strefy był cały klub Koalicji Obywatelskiej.

- My uważamy w Lewicy, że wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. To, że ktoś wybiera stare, kopcące auto, narusza wolność innych ludzi, dlatego takie samochody nie powinny jeździć w śródmieściu miasta - tłumaczy radny Lewicy Marek Szolc.
 
   

- Kierowcy nie są największa grupa mieszkańców - dodał Szolc. - Przypominam - 60 procent podróży w Warszawie odbywa się transportem publicznym. Przytłaczająca większość warszawiaków porusza się „zbiorkomem”. To rezultaty, których nam zazdroszczą różne zachodnie miasta. Więc jeszcze raz powtórzę - rozmawiamy o uchwale, która dotknie mniejszość ludzi w Warszawie - wskazał. 

Strefa Czystego Transportu zakłada objęcie zakazem wjazdu dla pojazdów diesla starszych niż 18 lat i pojazdów benzynowych starszych niż 27 lat.

Posłuchaj całej rozmowy: Strefa Czystego Transportu

Czytaj też: Będzie Strefa Czystego Transportu w stolicy. Radni przegłosowali uchwałę