Trawnik zamienił się w wielkie klepisko. Problem z nielegalnym parkowaniem na Białołęce

  • 07.05.2024 06:16

  • Aktualizacja: 08:57 07.05.2024

Brakuje miejsc parkingowych, a kierowcy zostawiają samochody na pasie zieleni — tak jest na warszawskiej Białołęce. Przez nielegalne parkowanie trawnik przy ulicy Warzelniczej po dwóch latach zmienił się w wielkie klepisko. Tymczasem nie ma komu pilnować, żeby kierowcy nie zostawiali aut w niewyznaczonych miejscach, bo w Warszawie jest za mało strażników miejskich.

Po dwóch latach trawnik przy Warzelniczej na Białołęce zmienił się w wielkie klepisko. Powodem jest dzikie parkowanie. W okolicy stoją nowe bloki oraz szkoła podstawowa.

Mieszkańcy przyznają, że w okolicy bardzo brakuje miejsc parkingowych i kierowcy zostawiają je, gdzie tylko się da. 

Części mieszkańców deweloper nie sprzedał miejsc postojowych, pomimo tego że bardzo chcieli je kupić. Muszą gdzieś trzymać samochody, więc stoją albo przy kanałku, albo na pasie zieleni — usłyszał nasz reporter od jednej z mieszkanek.

Nielegalne parkowanie szybko nie zniknie?

Zdaniem Marka z grupy Stop Cham problem nielegalnego parkowania szybko nie zniknie, gdy w stołecznej straży miejskiej jest prawie 300 wakatów.

Mieszkańcy muszą czekać dniami i godzinami na przyjazd patrolu do ich zgłoszeń. Z tego względu konieczne są natychmiastowe podwyżki dla strażników miejskich, żebyśmy mogli 300 wakatów jak najszybciej wypełnić oraz żeby mieszkańcy mogli oczekiwać sprawnej interwencji w sprawie patoparkujących — mówi Marek z grupy Stop Cham.

Strażnik miejski może nałożyć na nielegalnie zaparkowany pojazd mandat do 500 złotych.

Czytaj też: R. Trzaskowski: Będę rekomendował płatne parkowanie w Śródmieściu w weekendy

Źródło:

RDC

Autor:

Adrian Pieczka/DJ