Mieszkańcy przyznają, że za tężnią tęsknią.

 Na ostatniej sesji rady Pragi Północ władze tłumaczyły, że tężnia jest na gwarancji i ma ją naprawić wykonawca, który jest ponaglany przez urzędników. Jak jednak zauważają aktywiści, korespondencja dzielnicy z firmą jest jednostronna.

- To dlatego, że... została zlikwidowana - mówi Krzysztof Michalski z Porozumienia dla Pragi. - Postanowiliśmy sprawdzić, czy ta firma nadal istnieje. I jak się okazało, nie istnieje od ponad roku. Została wykreślona z rejestru przedsiębiorców, a działalność zakończyła tak naprawdę dwa lata temu. Jest spora szansa, że ten remont tężni odłoży się w czasie i nie zapłaci za to wykonawca, którego pewnie teraz można szukać, jak wiatru w polu, ale zapłaci podatnik - dodaje.
   
Jak tłumaczy rzeczniczka urzędu Karolina Jakobsche, obiekt i tak zostanie wyremontowany.

- W chwili obecnej nie ma znaczenia, czy ta firma istnieje, czy nie istnieje. Na kontach urzędu mamy zabezpieczone środki z gwarancji w wysokości 7,5 tys. zł. Jeszcze w tym roku Zarząd Praskich Terenów Publicznych zrobi zapytanie ofertowe - zapewnia.

 
   
Sezon na działanie tężni kończy się z początkiem listopada. Ratusz chce, żeby instalacja ponownie działała na wiosnę przyszłego roku.

Czytaj też: Parking przy Narodowym Instytucie Onkologii z opóźnieniem