Wiadomości
Udostępnij:
Kontrowersje wokół wyburzenia fragmentu przedwojennego szpitala. Był zabytkowy?
-
12.12.2023 11:51
-
Aktualizacja: 11:51 12.12.2023
Koparki i buldożery wyburzyły część budynku dawnego szpitala Bersohnów i Baumanów przy ulicy Śliskiej. Pomiędzy konserwatorami i społecznikami trwa burzliwa dyskusja czy fragment budynku był zabytkowy i w jaki sposób powinny być prowadzone prace. W budynku siedzibę będzie miało Muzeum Getta Warszawskiego.
Film na którym widać pracujący ciężki sprzęt przy budynku zamieściły w mediach społecznościowych stowarzyszenie „Kamień i co?” i grupa „Okno na Warszawę”. Natychmiast poinformowali też stołecznego konserwatora zabytków Michała Krasuckiego, który z kolei zaalarmował mazowieckiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.
— Poinformowałem wojewódzkiego konserwatora żeby sprawdził czy te roboty są wykonywane zgodnie z pozwoleniem konserwatorskim, bo o ile nie budzi specjalnie wątpliwości fakt rozbiórki klatek schodowych z lat 80 XX wieku od ulicy Śliskiej, o tyle duże wątpliwości budzi kwestia wyburzenia piętrowego, przeszklonego skrzydła od strony zachodniej. Z wizualizacji projektu, który jest zamieszczany na stronach Muzeum Getta wynika, że rzeczywiście tam będzie realizowana nowa kubatura w tym miejscu — powiedział Michał Krasucki.
Stołeczny konserwator przekazał, że według komunikatów medialnych MKWZ przeprowadził na miejscu kontrolę i potwierdził, że prace są prowadzone zgodnie z przez niego pozwoleniem.
— Muzeum Getta i MKWZ zgodnie potwierdzili, że prace wyburzeniowe nie obejmują części przedwojennych i dotyczą bezwartościowych, nie zabytkowych, niehistorycznych, późniejszych dobudówek — dodał.
Decyzja budząca kontrowersje
— Pozwolenie na remont budynku dawnego szpitala Bersohnów i Baumanów zostało wydany na podstawie dokumentacji, która wskazuje, że boczne części budynku są późniejsze. Świadczą o tym zdjęcia i publikacje, które otrzymaliśmy od Muzeum Getta. Jednocześnie kontrola jednoznacznie wykazała, że rozbierane części budynku nie są powiązane z korpusem głównym i zostały wykonane z betonu, co potwierdza, że powstały po II wojnie światowej — powiedział mazowiecki wojewódzki konserwator zabytków prof. Jakub Lewicki .
— Nie chcę oceniać decyzji MKWZ czy też projektów Muzeum Getta, choć mogą budzić kontrowersje. Natomiast chciałbym stwierdzić, że jeżeli prowadzi się prace wyburzeniowe albo przy obiekcie wpisanym do rejestru albo w bezpośrednim jego sąsiedztwie, a tu mamy taką sytuację, to powinno się je prowadzić ręcznie czyli narzędziami a nie buldożerem. W innym wypadku istnieje ryzyko uszkodzenia historycznych murów. Tym bardziej, że ekspertyza techniczna dołączona do projektu wskazuje na bardzo zły stan stropów. — ocenił — Mieliśmy już w Warszawie takie sytuacje, że łyżka koparki omsknęła się i nagle coś rozwaliła — dodał.
Prof. Jakub Lewicki wyjaśnił, że rozbiórka odlanych z betonu ścian nie jest możliwa ręcznie.
— Jedyną formą rozbiórki był sprzęt mechaniczny — dodał.
Podkreślił, że kontrola wskazała, że ściany te nie są powiązane z korpusem budynku czyli ich rozbiórka nie wpłynie na stan sąsiedniej ściany.
Analizy konserwatorskie przeczą tłumaczeniom?
Stołeczny konserwator zaznaczył, że to piętrowe skrzydło, które rzekomo jest powojenne, jest widoczne zarówno na przedwojennym zdjęciu budynku i zdjęciach lotniczych przedwojennych.
— Co prawda zrobiono je z ukosa ale widać narożnik i dwie kondygnacje. Widać je zarówno na zdjęciu z lat 70 XX wieku ale również na ortofotomapach z 1935 i 1945 roku — wyjaśnił.
— W związku z tym nie sądzę, żeby to było dobudowane po wojnie, skoro jest widoczne na starych fotografiach. Informacja o tym, że to skrzydło jest przedwojenne jest także w dokumentacji projektowej, która była uzgadniana przez konserwatora wojewódzkiego. W latach 20-tych za przebudowę był odpowiedzialny Henryk Stifelman. To on zaprojektował dla nowej dyrektor szpitala Anny Braude-Hellerowej piętrowe skrzydło zachodnie. Przebudowa objęła także nadbudowę o górną kondygnację, gdzie zrobiono taras do „kąpieli” słonecznych" — podkreślił Krasucki.
Zaznaczył, że na pierwszy rzut z materiałów dostępnych choćby tylko w internecie, takich jak zdjęcia, czy fotoplany, widać, że mowa jest o skrzydle przedwojennym, związanym z przebudową prowadzoną przez Annę Braude-Hellerową, a w związku z tym o miejscu symbolicznym.
— I to budzi moje bardzo duże zaniepokojenie, bo jeżeli rzeczywiście w ramach adaptacji rozbierane jest przedwojenne skrzydło, to spodziewałbym się komunikacji wprost, a nie tłumaczeń o bezwartościowych obiektach. Tym bardziej, że dokumentacja projektowa i analizy konserwatorskie przeczą takim tłumaczeniom — dodał stołeczny konserwator.
Wzniesienie budynku
Szpital został wzniesiony w latach 1876–1878. Działkę pod jego budowę zakupiły w 1873 r. dwa małżeństwa: Majer i Chaja Bersohn oraz Salomon i Paulina Bauman. Gmach wedle projektu Artura Goebla zbudowano na terenie położonym między dwoma równoległymi ulicami: Sienną i Śliską (stąd podwójny adres: ul. Śliska 51/Sienna 60).
Początkowo był to niewielki, piętrowy budynek, mieszczący zaledwie 20 łóżek dla chorych i pokoje dla lekarzy. W 1906 r. pracę w szpitalu podjął doktor Henryk Goldszmit znany jako Janusz Korczak. Pracował przez siedem lat, lecząc zarówno dzieci jak i dorosłych.
Po I wojnie światowej sytuacja finansowa szpitala uległa pogorszeniu, ponieważ zapisy testamentowe i założycielskie uległy dewaluacji. W 1923 r. placówka została zamknięta. W kolejnych latach doktor Anna Braude-Heller doprowadziła do tego, że Towarzystwo Przyjaciół Dzieci przejęło zabudowania szpitalne od Zarządu Fundacji Bersohnów i Baumanów. Uzyskała też wsparcie finansowe od Jewish Joint Distribution Committee i warszawskiej gminy żydowskiej. Dzięki temu rozbudowa szpitala stała się możliwa. W 1930 r. placówkę ponownie otwarto. Szpital kierowany przez doktor Braude-Heller szybko zyskał sławę najnowocześniejszego szpitala dziecięcego w Polsce.
Podczas bombardowania Warszawy we wrześniu 1939 r. szpital udzielał pomocy nie tylko dzieciom, ale także osobom dorosłym – ofiarom niemieckich nalotów. Jedno ze skrzydeł szpitalnych zostało wówczas zbombardowane. Jesienią 1940 r. placówka znalazła się w granicach warszawskiego getta. Przez cały czas udzielano pomocy potrzebującym. Trafiały tu dzieci chore na tyfus, gruźlicę, chorobę głodową lub postrzelone przez Niemców. W czasie apogeum epidemii tyfusu szpital uruchomił swoją filię na rogu ulicy Leszno i Żelaznej.
Po likwidacji małego getta, 10 sierpnia 1942 r., cały szpital z Siennej został przeniesiony do placówki na skrzyżowaniu ulicy Leszno i Żelaznej. Trzy dni później przeniesiono go do budynków szkół przy ul. Stawki 6/8. 11 września 1942 r. personel i chorych wywieziono do obozu zagłady Treblinka II.
Doktor Anna Braude-Heller zginęła w czasie powstania w getcie, 19 kwietnia 1943 r., w bunkrze szpitala przy ul. Gęsiej 6.
Modernizacja zabudowań szpitalnych
W opuszczonych zabudowaniach szpitalnych między Sienną i Śliską ulokowano Klinikę Dziecięcą, która działała do czasu powstania warszawskiego. W okresie powstania, od sierpnia do października 1944 r., szpital był jedynym profesjonalnym punktem medycznym w centrum Warszawy.
Po zakończeniu wojny, w latach 1946–1952 w zabudowaniach szpitalnych mieściła się siedziba Centralnego Komitetu Żydów w Polsce. Później budynek znalazł się w rękach państwa. Po przebudowie urządzono tam szpital dla dzieci zakaźnie chorych.
W latach 1988–1993 kompleks poddano modernizacji. Umieszczono tam Wojewódzki Zakaźny Szpital Dziecięcy im. Dzieci Warszawy. W 2000 r. szpital ten został połączony ze Szpitalem Dziecięcym w Dziekanowie Leśnym. Początkowo budynek przy ul. Siennej służył jako filia szpitala, ale powoli wszystko było przenoszone do Dziekanowa.
W 2015 r. budynek opustoszał. Obecnie jest to własność samorządu wojewódzkiego. W październiku 2018 samorząd wydzierżawił kompleks Szpitala Dziecięcego Bersohnów i Baumanów na 30 lat z przeznaczeniem na Muzeum Getta Warszawskiego. W ciągu kilku lat wykonano ekspertyzy, zorganizowano konkurs i sporządzono dokumentację projektową w celu uzyskania pozwoleń. Ostateczny, uzgodniony z konserwatorem wojewódzkim projekt zakłada znaczną przebudowę głównego gmachu, stworzenie w środku przestrzeni otwartych, dodanie dwóch nowych betonowych skrzydłem po obu stronach, zabudowę tarasu. Główna ekspozycja i magazyny mają się mieścić na trzech kondygnacjach podziemnych budowanych w ziemi wokół zabytku.
Na jednej ze ścian w 2001 r. wmurowano tablicę pamiątkową ku czci dyrektorki szpitala w latach 1930–1942 – dr Anny Braude-Heller.
Czytaj też: T. Bocheński w RDC: Warszawie brakuje strategii, koordynacji i programu
Źródło:
Autor:
RDC /JD
Kategorie: