Iga Świątek w nocy rozpoczyna swoje zmagania w Australian Open. W pierwszym meczu zmierzy się z Sofią Kenin. Amerykanka to tryumfatorka tego turnieju sprzed 4 lat. Będzie to ich trzeci oficjalny pojedynek.

– Polka czuje się dobrze w Australii. Zmieniła pewne rzeczy w swojej grze. Wszyscy mówią o tym skróconym ruchu serwisowym. Więcej widzimy ją przy siatce, co jest bardzo ważne. Widać, że Iga swój tenis rozwija i właśnie w ten sposób może zaskakiwać swoje rywalki – powiedział w „Magazynie Sportowym” RDC dziennikarz sportowy Adam Romer.

Eksperci wskazują, że losowanie drabinki nie było pomyślne dla Igi. W przypadku zwycięstwa w drugiej rundzie Polka zmierzy się z Danielle Collins (62. WTA) lub Angelique Kerber.
 
Zdaniem Adama Romera Świątek nie powinna się bać swoich przeciwniczek, jednak droga do finału może być trudna.

– Jeżeli ktoś jest zawodnikiem numer jeden, nie powinien obawiać się żadnej rywalki. Jedyną rzeczą, której ja mogę się obawiać, to to, że toczenie ciężkich meczów w kolejnych rundach może spowodować, że Idze w pewnym momencie zabraknie po prostu trochę paliwa w baku – zauważył Romer.

Początek spotkania Świątek vs. Kenin we wtorek 16 stycznia o godz. 2 w nocy.

Czytaj też: Iga Świątek Sportowcem Grudnia na Mazowszu w plebiscycie RDC!