Wiadomości
Udostępnij:
Wybory w USA. Porażka Kamali Harris winą Bidena? Debata ekspertów w RDC
-
07.11.2024 19:33
-
Aktualizacja: 19:40 07.11.2024
Porażka Kamali Harris to w dużej mierze wina Joe Bidena - mówił w Polskim Radiu RDC Marcin Bużański, doradca Zarządu Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. W Polskim Radiu RDC pytaliśmy w debacie ekspertów jak to się stało, że w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wygrał Donald Trump, a nie kandydatka Demokratów. Na obecną chwilę Donald Trump może liczyć na 295 głosów elektorskich. Do zwycięstwa potrzebnych było 270.
Donald Trump po czterech latach wraca do Białego Domu. Były prezydent wygrał wybory ze zdecydowaną większością. O wyborze Amerykanów dyskutowali w Debacie RDC eksperci.
Jak mówił w Polskim Radiu RDC Marcin Bużański, porażka Kamali Harris to w dużej mierze wina Joe Bidena. Doradca Zarządu Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego. Jego zdaniem w panujących warunkach, Kamala Harris zrobiła maksimum tego, co mogła zrobić.
– Właściwie poprowadziła tę kampanię całkiem nieźle biorąc pod uwagę to, że została na nią wystawiona dosłownie kilka miesięcy temu. Nie zapominajmy, że kandydatem Demokratów był jednak dość długo Joe Biden. Demokraci mieli więc problem na samym starcie – mówił Bużański.
Z kolei dr Jacek Kucharczyk, Prezes Zarządu Fundacji Instytut Spraw Publicznych, tłumaczył, że Demokraci zawiedli się na poparciu grup etnicznych i kobiet.
– Z tych danych, które widziałem, to Kamala Harris jednak w tych wszystkich grupach wygrała. Ale nie wygrała na tyle mocno, żeby przeważyć poparcie dla Trumpa wśród białych mężczyzn przede wszystkim. To była ta grupa, która dość masowo i wyraźnie go popierała. Więc gender gap rzeczywiście jest bardzo wyraźny – mówił.
Dziennikarz i były korespondent w USA Radosław Korzycki wskazywał natomiast, że zawiodła taktyka sztabu Kamali Harris „od domu do domu”.
– Zwycięża Twitter, teraz X, który należy do Elona Muska, który po prostu wprowadzał ludzi w błąd. Nie sądzę, żeby dane makroekonomiczne, które są wyjątkowo dobre, wpłynęły na ludzi – mówił.
Na obecną chwilę Donald Trump może liczyć na 295 głosów elektorskich. Do zwycięstwa potrzebnych było 270. Do zliczenia pozostają jeszcze Nevada i Arizona, ale wszystko wskazuje, że i tam zwycięży Trump.
Czytaj też: Dziś pierwsze czytanie ustawy „antyhejterskiej”. Na czym polega ślepy pozew?
Źródło:
Autor:
Adam Abramiuk/AK