Wiadomości
Udostępnij:
„Oddaliśmy za dużo, żeby teraz odpuścić”. Dziś mijają trzy lata od wybuchu wojny w Ukrainie
-
24.02.2025 06:16
-
Aktualizacja: 05:52 24.02.2025
Już oddaliśmy za dużo, żeby teraz po prostu odpuścić — mówią Ukraińcy w trzecią rocznicę rosyjskiej inwazji, której celem jest zniszczenie niepodległego państwa ukraińskiego. Jak podkreślają, chcą zakończenia wojny, ale nie za wszelką cenę. Reporterzy Polskiego Radia RDC przeprowadzili rozmowy z osobami, które uciekły z okupowanego kraju.
Dziś mijają trzy lata od początku rosyjskiej inwazji, której celem jest zniszczenie niepodległego państwa ukraińskiego. Reporterzy Polskiego Radia RDC przeprowadzili rozmowy z osobami, które uciekły z okupowanego kraju. Jedni chcą zakończyć wojnę, by oszczędzić choć kilka żyć rodaków, a dla innych najważniejsza jest gwarancja bezpieczeństwa i zwrot wszystkich okupowanych terenów.
— Już oddaliśmy za dużo, żeby teraz po prostu to odpuścić — usłyszał reporter Polskiego Radia RDC.
Według danych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z grudnia ubiegłego roku, w Polsce mieszkało około 1.5 mln Ukraińców.
Weronika
Weronika uciekła przed wojną z Odessy. Znalazła schronienie w Radomiu. Nie wyobraża sobie, by wrócić do swego rodzinnego miasta i żyć pod okupacją rosyjską.
Zdziwiona jest, że o dalszych losach jej kraju rozmawia się bez Ukrainy.
— Ja mieszkam w Odessie i nie chcę wracać i żyć z Rosją. Chcę wracać do Ukrainy i żyć jak żyłam wcześniej — powiedziała Weronika.
Obecnie trwają szerokie rozmowy dotyczące tego, jak zakończyć wojnę. We wtorek w Rijadzie odbyło się spotkanie przedstawicieli władz USA i Rosji. Ukrainy jednak nie zaproszono.
Halina
Od trzech lat Halina mieszka i pracuje w Radomiu. To właśnie tu poczuła się bezpiecznie.
Ostatnie medialne doniesienia o zakończeniu konfliktu, bez udziału Ukrainy, bardzo ją niepokoją.
— Jestem w Radomiu od początku wojny. Przyjechałam z małymi dziećmi. Tutaj zostałam, bo faktycznie trudno wracać, ponieważ nie wiadomo, co będzie. Tak nie powinno być. Rozmowy o Ukrainie muszą być, ale ważne jest to, żeby ukraiński prezydent też był przy takich rozmowach, żeby mógł wyrazić swoje zdanie — zaznaczyła Halina.
Halina podkreśliła, że Ukraińcy są pokoju, ale nie za wszelką cenę.
— Spokój tak, ale nie za wszelką cenę. Trzy lata toczy się wojna. Nie walczyliśmy po to, żeby teraz po prostu wszystko oddać — dodała Halina.
Według danych MSWiA na koniec ubiegłego roku w Polsce żyło ok. 1,5 mln Ukraińców.
Ołeksandra
Ołeksandra Turowska wyjechała z Żytomierza z maleńkim synkiem czwartego dnia po ataku Rosji. Decyzję podjęłam bardzo szybko – wspomina
— Nawet nie wiedziałam, dokąd przyjadę. Wsiadłam po prostu do autobusu i dotarłam w nocy. Cała moja droga trwała 35 godzin z małym dzieckiem na rękach, które cały czas płakało. Już czekaliście na nas, poczułam się, że będzie wszystko w porządku. Dostałam wózeczek dla dziecka, bo jak zbierałam rzeczy, to wzięła tylko walizkę i syna pod rękę — wspomniała Ołeksandra.
Ołeksandra śledzi międzynarodowe rozmowy w sprawie rozejmu. Jej zdaniem oddanie kawałka Ukrainy Rosji wojny nie zakończy.
— Dopóki Rosja nie zniszczy ostatniego Ukraińca, nie przestanie nas bić i zabijać. Wiem, że oni nie potrzebują jednego kawałka kraju. Oni potrzebują całej Ukrainy. Na tym po prostu się nie skończy — powiedziała Ołeksandra.
W tej chwili synek Ołeksandry ma już niemal 4 lata. Ołeksandra znalazła pracę, ale wciąż czeka na powrót do domu — w Ukrainie zostawiła całą rodzinę.
Kateryna
Kateryna Deryncka do Ukrainy raczej nie wróci. W Siedlcach ma pracę, jej dzieci szkołę, a cała rodzina odzyskała poczucie bezpieczeństwa.
W trzecią rocznicę od wybuchu wojny z Rosją Kateryna powiedziała Polskiemu Radiu RDC, jak wyglądała jej ostatnia podróż na wschód, do obwodu donieckiego, w którym była na początku roku. Jak zaznaczyła, miejscu pozostali głównie emeryci. Ci, którzy mogli, uciekli.
— Oczywiście, że to wynika z tego, że nie wszystkie osoby mogą przeprowadzić się, wynająć się w mieszkanie. Emeryci, nie dostają żadnego wsparcia. Widziałem dzieci, które spacerują na placu zabaw, które w ogóle nie reagują na to, co się dzieje dookoła. Na wybuchy, na to jak latają rakiety. Ja jak przyjechałam, po prostu byłam w szoku. Sam dźwięk doprowadzi człowieka do stresu — powiedziała Kateryna.
Jej zdaniem, wschód Ukrainy nie ma żadnych perspektyw. Do tego dochodzą konflikty między mieszkańcami zajętych przez Rosjan obwodów a tymi z zachodniej części kraju, którzy nie chcą przesiedleńców.
— Nie ma pracy ani mieszkań. Niektórzy w innych obwodach, szczególnie we wachodniej Ukrainie, nie chcą wynajmować nawet mieszkania. Nie wiem, z czego to wynika. Niektórzy ludzie byli ewakuowani i wrócili do swoich budynków — wyjaśniła Kateryna.
W Siedlcach od niemal trzech lat działa Dom Uchodźcy. Na co dzień mieszka w nim ponad 300 osób — to głównie osoby starsze i niepełnosprawne, które uciekły po wybuchu wojny.
Daria
Kilka osób z Ukrainy pracuje w Polskim Radiu RDC. Współtwórczyni naszych materiałów wideo Daria Baranova nie zgadza się na oddanie okupowanych terenów Rosji.
Zdaniem Darii, konieczne jest takie zakończenie wojny, które zagwarantuje Ukrainie bezpieczeństwo.
— Da gwarancję bezpieczeństwa dla mojego kraju od Stanów, od Europy. To naprawdę bardzo jest ważne. Rozumiem, że ta sytuacja jest ciężka dla ludzi, ale Ukraińcy są tacy, że oni po prostu nie oddadzą tego, o co walczyli przez trzy ostatnie lata. Tak nie może być. Mogą być jakieś kompromisy, ale powinni mieć jakieś gwarancje — podkreśliła Daria.
Daria przyjechała razem z rodzicami do Polski z Kijowa miesiąc po wybuchu wojny. Po pół roku rodzice wrócili do okupowanego kraju, a ona została.
Oksana
Oksanę, która pracuje w dziale gospodarczym Polskiego Radia RDC, oburzają trwające obecnie rozmowy Amerykanów z Rosjanami bez Ukrainy.
— Jestem też zaskoczona, jak to może być? Rozmowy o Ukrainie i tam nie ma Ukrainy. To jest nienormalne. Powinna być Rosja, USA i Ukraina, bo każdy powinien powiedzieć swoje zdanie, co myśli o tym skończeniu wojny, albo jakie powinny być warunki skończenia jej — stwierdziła Oksana.
Oksana chciałaby, żeby ta trudna dla Ukraińców sytuacja, jak najszybciej się skończyła, ale nie wierzy Putinowi
— Giną ludzie, giną dzieci. Putin niszczy Ukrainę i chce zniszczyć całą nację. Całą Ukrainę chce zrujnować. Zniszczył budynki i fabryki. Wszystko jest zrujnowane — powiedziała Oksana.
Oksanę konflikt zastał, gdy już była w Polsce. Do rodziny w Nowej Kachowce w okolicach Chersonia, nie mogła wrócić. Te tereny od pierwszego dnia wojny są zajęte przez Rosjan. Już ponad trzy lata Oksana nie widziała się z bliskimi.
Czytaj też: Prezydent Ukrainy: jestem gotów ustąpić w imię pokoju lub członkostwa w NATO
Źródło:
Autor:
RDC /DJ
Kategorie: