Pierwsza porażka Legii w fazie zasadniczej Ligi Konferencji. Wojskowi przegrali z FC Lugano 1:2

  • 12.12.2024 20:43

  • Aktualizacja: 06:22 13.12.2024

Piłkarze Legii Warszawa ponieśli pierwszą porażkę w fazie zasadniczej Ligi Konferencji. W piątej serii gier stołeczna drużyna przegrała ze szwajcarskim FC Lugano 1:2 (1:1). Jedyną bramkę dla Legii w 11. minucie zdobył Japończyk Ryoya Morishita.

Legia wygrała sześć ostatnich meczów z rzędu w Lidze Konferencji i nie straciła w nich gola. W fazie zasadniczej pokonała kolejno Betis Sewilla 1:0, TCS Backa Topola 3:0, Dynamo Mińsk 4:0 i Omonię Nikozja 3:0. W starciu z Lugano chciała kontynuować tę passę.

Natomiast szwajcarski zespół pokonał HJK Helsinki 3:0, Mladę Bolesław 1:0 i Gent 2:0 oraz przegrał 1:4 z TSC Backa Topola - serbskim klubem, który 24 października uległ Legii.

Przed rozpoczęciem meczu przypomniano zmarłego piłkarza i trenera Legii Lucjana Brychczego, którego pogrzeb odbył się w poniedziałek - po mszy w Katedrze Polowej Wojska Polskiego został pochowany na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.

Uczczono jego pamięć minutą ciszy, a na skrzypcach odegrano melodię utworu Elvisa Presleya "You were always on my mind". Później kibice Legii z Żylety rozłożyli wielką sektorówkę z napisem "Żegnaj Legendo" i wizerunkiem Brychczego.

W szóstej minucie dobrą akcję przeprowadzili Kacper Chodyna i Marc Gual, ale uprzedził ich bramkarz Amir Saipi. Po chwili Gual nie sięgnął piłki, którą dośrodkował Chodyna. Gospodarze od początku meczu stosowali wysoki pressing, a pod jego wpływem piłkarze Lugano popełniali błędy.

Po jednym z nich w 11. min Paweł Wszołek podał do Guala, który trafił w poprzeczkę. Do obitej piłki dopadł Ryoya Morishita i głową umieścił ją w bramce.

Pierwsza bramka już w 19. minucie

Pierwszy celny strzał na bramkę Gabriela Kobylaka w 19. min oddał Anto Grgic. Później drugą bramkę mógł zdobyć Morishita, jednak po jego uderzeniu zza pola karnego piłka przeleciała tuż obok lewego słupka. Później Kobylaka ponownie próbował zaskoczyć Grgic, ale bramkarz Legii był dobrze ustawiony.

W 40. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkę dla gości głową zdobył Mattia Bottani. W doliczonym czasie kontratak Lugano zakończył się strzałem Mohameda Belhadja, który obronił Kobylak. Do przerwy było 1:1.

Spiker w przerwie meczu ogłosił, że na trybunach zasiada Josue, który jeszcze w zeszłym sezonie był piłkarzem i kapitanem Legii. Portugalczyk odwiedził kolegów z dawnej drużyny.

Na początku drugiej połowy Kobylak interweniował po uderzeniu Mohameda Belhadja. Później nieudaną próbę z dystansu miał Mattia Zanotti. Po przerwie obraz meczu uległ zmianie i Lugano zyskało większą kontrolę. Następnie Kobylak wykonał efektowną paradę po strzale Renato Steffena.

W 74. min w zamieszaniu po podaniu z rzutu wolnego dobrze odnalazł się Albian Hajdari, który z bliska strzelił gola na 2:1. Rozmiary porażki mogły być jeszcze większe, jednak Kobylak uchronił swój zespół przed utratą kolejnych bramek.

W doliczonym czasie były reprezentant Polski do lat 21 Kacper Przybyłko był bliski strzelenia gola dla Lugano. Pod koniec meczu dwie żółte kartki w krótkim czasie otrzymał Radovan Pankov. Obrońca Legii musiał opuścić boisko.

Legia z dorobkiem 12 pkt tymczasowo zajmuje trzecie miejsce w tabeli Ligi Konferencji - kolejne mecze o godzinie 21. Prowadzi Chelsea, która ma 15 pkt. W przyszły czwartek warszawska drużyna zagra w Sztokholmie ze szwedzkim Djurgaardens.

Czytaj też: Krzysztof Chmielewski z brązowym medalem mistrzostw świata w pływaniu

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /AK

Kategorie: