Określany jako zielone płuca Radomia Las Kapturski jest systematycznie wycinany, o czym alarmują zaniepokojeni mieszkańcy i społecznicy.

– Z perspektywy zwykłego mieszkańca niewłaściwe wydaje się wycinanie całych połaci starych drzew, zostawiając jakieś pustki jak pola. Za chwilkę nie będzie to Las Kapturski, tylko pole kapturskie, polana kapturska. Tego nie chcielibyśmy – mówi Jakub Kluziński ze Stowarzyszenia Kocham Radom.

Jak usłyszał od mieszkańców nasz reporter, w obecnej betonozie potrzebne jest każde drzewo.

W innych aglomeracjach takie kompleksy leśne są pielęgnowane i utrzymywane pod kątem rekreacji dla mieszkańców. Jak przykład Kluziński podaje Las Bielański czy Kabacki w Warszawie.

– Widziałem te wycinki, ale nie miałem świadomości tej skali. Wycinki postępują. Z roku na rok jest coraz więcej tych pustych przestrzeni. Mam porównanie z Warszawą, Gdynią, Trójmiastem, Krakowem czy Kielcami chociażby. I mam wrażenie, że jakieś 30 lat temu to wyglądało zupełnie inaczej. Radom był zielonym miastem, a na przykład Warszawa wydawała się pustynią. Teraz jest odwrotnie – dodaje.

Las Kapturski spełnia ważną funkcję ekologiczną, jest bowiem na szlaku przewietrzenia miasta.

– Wszystkie pyły, zanieczyszczenia lotne i zawiesiny są tam asymilowane. Jest to katastrofa dla środowiska przyrodniczego oraz społecznego – podkreśla prezes Stowarzyszenia Zielona Reaktywacja Jarosław Staniszewski.

Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych zapewnia, że wycinka odbywa się zgodnie z prawem i zapisami tzw. planu urządzenia lasu zatwierdzonego przez ministerstwo środowiska.

Czytaj też: Powiększy się wysypisko śmieci na Wincentowie? WSA odroczył sprawę