Praca w korporacji. "Miejsce parkingowe jest wyznacznikiem awansu w Mordorze"

  • 02.02.2016 12:47

  • Aktualizacja: 13:49 15.08.2022

Jak wygląda praca w korporacji i czy można ją polubić? Między innymi o tym mówił w RDC Rafał Ferber - założyciel fanpage "Mordor na Domaniewskiej" i serwisu Mordor.pl.

Jak wyjaśnia gość Roberta Łuchniaka "Mordor to stan umysłu", a nie konkretna lokalizacja.


Ostatnio podesłał mi ktoś wycinek gazety, że we Wrocławiu powstaje Mordor. Czasami jak wchodzę w interakcję z czytelnikami, to dowiaduję się, że Mordory powstają też w innych miastach w Polsce - mówi Rafał Ferber.


Liczy się target


Facebookowa strona "Mordor na Domaniewskiej" liczy blisko 98 tys. polubień. Gość Roberta Łuchniaka podkreśla, że do końca miesiąca liczba lajków musi wzrosnąć do 100 tys., co jest związane z wyrabianiem targetu.


- Jak się to osiągnie, to target jest podnoszony. Wtedy trzeba będzie osiągnąć 150 tys., czyli dokładnie jak w Mordorze - "zrobisz więcej, to ci dorzucimy". Nie ma miękkiej gry - komentuje Ferber.


Awans = miejsce parkingowe


Jednym z problemów tzw. orków (czyli osób pracujących w korporacji) jest dojazd do miejsca pracy.


Jeśli wyjedzie się odpowiednio wcześnie, to się da dojechać. Problemem jest już wyjazd. Wszystko jest kwestią godzin - zaznacza gość RDC i dodaje, że również trudno jest znaleźć miejsce parkingowe, więc "Mordor parkuje tam, gdzie się da". - Każdy parkuje tam, gdzie znajdzie skrawek wolnej przestrzeni, czyli w wielu przypadkach nie do końca legalnie. To ulubione miejsce straży miejskiej. Oni pewnie też mają swoje targety, więc wystarczy, że się przejadą po Mordorze i na pewno wlepią kilka mandatów lub kilka osób odholują (...). Ci szczęśliwcy, którzy mają miejsca w garażach, czasami stoją w korku na parkingu podziemnym, aby się wydostać (...). Miejsce parkingowe jest wyznacznikiem awansu w Mordorze - mówi Ferber.


Jednak to niejedyny problem. Kolejnym jest jedzenie. Jak tłumaczy gość Roberta Łuchniaka, jeśli ktoś je notorycznie podkrada, to znak, że pracuje się w korporacji. - Albo w drugą stronę, że pracownicy przynoszą jedzenie i ich lunch jest tam kilka tygodni, miesięcy i bardzo często zdjęcia tego jedzenia dostajemy od naszych użytkowników - wyjaśnia.


Nieustanna praca


Mogłoby się wydawać, że praca w pampersie jest domeną kasjerek w wielkich hipermarketach. Jak mówi Ferber "zaczyna się to przenosić do dużych firm".


- Pampersy są w call center. To ma związek z regulacją czasu pracy. Mamy karty, które otwierają nam drzwi, ale one również służą do monitorowania naszego czasu pracy. Trzeba wysiedzieć na swoim stanowisku pracy - tłumaczy.


Dodaje, że wiele korporacji chciałoby też sterować pracownikiem przez całą dobę "i z ich punktu widzenia byłoby idealnie, gdybyśmy nie mieli nic poza pracą".


Bardzo popularne są mieszkania do wynajęcia właśnie w Mordorze po to, by pracownicy oszczędzili sobie czasu na dojazd i mogli pracować bardzo szybko, efektywnie - komentuje Ferber i dodaje, że wszystko zależy od tego, "czy damy się pochłonąć". - Znam bardzo wielu orków, którzy potrafią oddzielić pracę w korporacji od swojego życia (...). Ja porzuciłem Mordor dwa lata temu. Odszedłem z korporacji (...) i teraz działam jako freelancer. Pojawiam się na Mordorze i czuję się tam jak u siebie. Mam tam wielu klientów i znajomych. To takie miejsce, gdzie czuję się jak w domu - mówi.


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/02/Wieczor-RDC-1-02-2016-Rafal-Ferber-cz1-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy cz. 1" float="left" szerokosc="100%"]


[audioplayer file="http://www.rdc.pl/wp-content/uploads/2016/02/Wieczor-RDC-1-02-2016-Rafal-Ferber-cz2-2.mp3" naglowek="Posłuchaj całej rozmowy cz. 2" float="left" szerokosc="100%"]


Źródło:

RDC

Autor:

KG