Zieloni zremisowali z Lechem Poznań 1:1 w 29. kolejce Ekstraklasy

  • 24.04.2023 21:06

  • Aktualizacja: 21:14 24.04.2023

Radomiak Radom zremisował z Lechem Poznań 1:1 w meczu 29 kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Constantin Galca, nowy trener Radomiaka, który po raz pierwszy prowadził zespół, największy problem miał ze zestawieniem środka defensywy.

Remisem 1:1 zakończył się mecz Radomiaka Radom z mistrzem Polski Lechem Poznań.

Constantin Galca, nowy trener Radomiaka, który po raz pierwszy prowadził zespół, największy problem miał ze zestawieniem środka defensywy. Z powodu kontuzji nie mogli zagrać Raphael Rossi i Mateusz Cichocki, a za żółte kartki musiał pauzować Pedro Justiniano.

Lech przyjechał do Radomia bez swojego najskuteczniejszego napastnika Mikaela Ishaka, który – jak przyznał trener John van den Brom – nie był gotowy fizycznie, aby zagrać w tym spotkaniu. W kadrze meczowej zabrakło także Filipa Marchwińskiego i Pedro Rebocho.

Piłkarze Radomiaka na rozgrzewkę wyszli w koszulkach z napisem „Francisco jesteśmy z Tobą”. Był to gest solidarności z Francisco Ramosem, który w poprzednim meczu z Cracovią złamał nogę i przeszedł skomplikowaną operację.

Poznaniacy już w 20. sekundzie mogli objąć prowadzenie. Afonso Sousa oddał strzał z kilku metrów, jednak Dawid Abramowicz zdołał zablokować piłkę, która jeszcze odbiła się od poprzeczki.

Tymczasem dość niespodziewanie gospodarze zdobyli bramkę. W 9. minucie ustawiony na pozycji ofensywnego pomocnika Frank Castaneda został sfaulowany, a Leonardo Rocha popisał się znakomitym strzałem, po krótkim podaniu z rzutu wolnego Roberto Alvesa. Był to już piąty gol Portugalczyka, który w styczniu dołączył do radomskiego zespołu.

Lech starał się jeszcze przed przerwą doprowadzić do wyrównania, uzyskał lekką przewagę, ale nie potrafił wypracować sobie dobrych okazji. Strzały spoza pola karnego oddali Jesper Karlstroem i Michał Skóraś. Szwed nie trafił w bramkę, a próbę reprezentanta Polski obronił Gabriel Kobylak.

Po przerwie mecz miał podobny przebieg. Lech wciąż nie potrafił złapać odpowiedniego rytmu gry. Jedynie Skróraś próbował zaskoczyć Kobylaka, który jednak obronił jego dwa niezłe strzały z dystansu. W 80. minucie Kobylak wyłapał piłkę po strzale głową Kristoffera Velde. Trzy minuty później Artur Sobiech nie trafił w bramkę, główkując z kilku metrów.

Napastnik Lecha zrehabilitował się w następnej akcji. Adriel Ba Loua wbiegł w pole karne, podał do Sobiecha, a ten strzałem z narożnika pola bramkowego skierował piłkę do siatki.

W końcówce nerwowo nie wytrzymał van den Brom. Trener Lecha, który miał pretensje do arbitra, najpierw otrzymał żółtą kartkę, a już po końcowym gwizdku – czerwoną.

Dla Radomiaka był to już siódmy mecz z rzędu, w którym nie potrafił wywalczyć kompletu punktów.

Czytaj też: „Będę reprezentować zawodników”. Dziennikarka RDC A. Kobus-Zawojska w zarządzie PKOl

Źródło:

RDC

Autor:

RDC /PA

Kategorie: