Ekstraklasa piłkarska. Legia Warszawa zremisowała ze Śląskiem Wrocław

  • 25.08.2024 22:23

  • Aktualizacja: 07:41 26.08.2024

Śląsk Wrocław zremisował z Legią Warszawa 1:1 (0:0) w meczu 6. kolejki piłkarskiej Ekstraklasy. Gola dla gości strzelił Bartosz Kapustka (53'). Bramkę dla gospodarzy zdobył Tommaso Guercio (66').

Mecz mógł idealnie zacząć się dla gości, którzy już po kilkunastu sekundach mieli sytuację bramkową. Śląsk rozpoczął mecz, ale Peter Pokorny stanął na piłce, przejęli ją przyjezdni i wyprowadzili atak. Blaz Kramer wbiegł w pole karne, ale uderzył tak, że wyszło podanie do bramkarza gospodarzy.

Kilka chwil później Śląsk sprytnie rozegrał rzut wolny i w idealnej sytuacji miał szansę znaleźć się Marcin Cebula. Miał, ale nie znalazł, bo się poślizgnął w polu karnym i stracił piłkę.

W kolejnych fragmentach spotkania optyczną przewagę posiadała Legia, gra toczyła się głównie na połowie Śląska, ale nic z tego nie wynikało. Goście do przerwy mieli jeszcze jedną okazję i ponownie po błędzie w wyprowadzaniu piłki przez gospodarzy. Marc Gual przejął piłkę, ale źle zagrał do osamotnionego w polu karnym Kramera i przyjezdni nawet nie oddali strzału.

Wrocławianie byli przede wszystkim skupieni na defensywie i od czasu na czasu wyprowadzali szybkie ataki, które były znacznie groźniejsze niż ofensywne poczynania przyjezdnych. Po jednym z takich ataków i świetnym zagraniu Tommaso Guercio w idealnej sytuacji znalazł się Nahuel Leiva, ale uderzył lekko i trafił wprost w bramkarza gości.

Sędzia Szymon Marciniak do pierwszej polowy doliczył aż siedem minut i w ostatniej z nich doszło do groźnie wyglądającego zderzenia Kacpra Tobiasza z Arturem Jędrzejczykiem. Arbiter zaraz po tym zdarzeniu nakazał zejść zawodnikom na przerwę, ale obrońca Legii nadal był opatrywany na murawie. Obaj zawodnicy na drugą połowę już nie wyszli.

Tak jak pierwsza część spotkania mogła doskonale zacząć się dla gości, tak druga mogła dla gospodarzy. Śląsk wywalczył rzut różny, po którym mocno zakotłowało się pod bramką, ale żaden z gospodarzy nie zdołał wepchnąć piłki do siatki.

Kilka chwil później świetną okazję miała Legia. Obrońcy Śląska nie bardzo wiedzieli, kto ma dopaść do piłki i przejęli ją goście, ale Kramer nie trafił w bramkę.

Kilkadziesiąt sekund później wrocławianie ponownie biernie zachowali się we własnym polu karnym i tylko patrzyli na Bartosza Kapustkę. Pomocnik Legii w przeciwieństwie do swojego kolegi przymierzył idealnie i Rafał Leszczyński był bez szans.

Po stracie gola Śląsk śmielej ruszył do przodu i po niespełna kwadransie ponownie był remis. Petr Schwarz idealnie dośrodkował z rzutu wolnego na dalszy słupek, a tam niepilnowany Guercio przyjął piłkę i z bliska trafił do siatki.

Minutę później Tarczyński Arena kolejny raz eksplodowała radością, bo do siatki gości trafił Sebastian Musiolik. Radość trwała jednak krótko, bo sędzia odgwizdał pozycję spaloną napastnika Śląska.

Spotkanie już do końca było otwarte i oba zespoły szukały zwycięskiego gola, ale więcej było chaosu niż składnych akcji. W samej końcówce decydujący cios mogli zadać legioniści, ale Kramer ponownie zamiast w bramkę trafił w trybuny.

Remis sprawił, że Śląsk nadal w lidze nie ma w tym sezonie wygranej, a Legia pozostaje niepokonana na wyjeździe.

Czytaj też: Legia sięgnęła po zawodnika Manchesteru Utd. T. Sokołowski: To duże zaskoczenie

Źródło:

PAP/IAR

Autor:

RDC /PL

Kategorie: