Nielegalne składowiska na Mazowszu. „Utylizacja odpadów to koszt miliarda złotych”

  • 08.10.2024 13:06

  • Aktualizacja: 15:57 08.10.2024

Utylizacja niebezpiecznych odpadów z Mazowsza to koszt miliarda złotych - mówił w Polskim Radiu RDC burmistrz Karczewa Michał Rudzki. W audycji „Magazyn Samorządowy” rozmawialiśmy o usuwaniu nielegalnych miejsc, w których przechowywane są niebezpieczne substancje. Na początku roku Główny Inspektorat Ochrony Środowiska informował o ponad 460 takich lokalizacjach w Polsce.

Utylizacja nielegalnych składowisk na Mazowszu tematem dzisiejszego „Magazynu Samorządowego”. Jak mówili na naszej antenie włodarze Karczewa, Targówka i Wołomina, koszt tego przedsięwzięcia to miliard złotych.

- Na poziomie gmin tego nie rozwiążemy. Rząd powinien wprowadzić prawnie zabezpieczenia dla takich składowisk - mówił burmistrz Karczewa Michał Rudzki. - Kiedy na przykład jakaś firma dostaje decyzję, zgodę na przetwarzanie odpadów, powinna wpłacić jakieś zabezpieczenie w wysokości kilkudziesięciu milionów złotych. To są podmioty wysokobudżetowe, oni wpisują to w koszty. Natomiast potem państwo, kiedy ten podmiot jest słupem, kiedy jest niewiarygodny, on znika, no to państwo z tym zostaje - tłumaczył.
  

Zdaniem zastępcy burmistrza Targówka Moniki Rutkowskiej powinna powstać specjalna komórka zajmująca się niebezpiecznymi odpadami.

- W czerwcu 2019 roku nasz urząd został powiadomiony o składowisku odpadów, które podejrzanie wyglądały. 19 grudnia 2023 roku odpady wyjechały, zostały zutylizowane ostatecznie. Przerzucanie kto ma to sfinansować, za długo trwało. Do dnia dzisiejszego nie jest ustalony właściciel tych odpadów - mówiła.
   
Jednym z największych nielegalnych składowisk na Mazowszu, ale i w kraju jest to w Wołominie. W maju ubiegłego roku wykryto na terenie jednego z zakładów blisko 3000 beczek z łatwopalnymi substancjami.

- Mam żal do ministerstwa klimatu, bo prawo pozwoliło na masową wwózkę i do dziś resort nic z tym nie zrobił - mówiła burmistrz Wołomina Elżbiety Radwan. - Te odpady są zlokalizowane w bardzo strategicznym miejscu. To jest rzeka Czarna. Jeżeli coś by się wydarzyło i te odpady niebezpieczne dostałyby się do rzeki, kanał Żerański i pół Warszawy nie ma wody. Zwiezienie tych odpadów niebezpiecznych na teren Wołomina to jest działalność przestępcza - wyjaśniła.
   
Koszt wywozu jest szacowany nawet na 200 mln zł. Władze Mazowsza nie mają takich środków i od kilku miesięcy apelują do ministerstwa klimatu o pomoc.

Czytaj też: Grodzisk Mazowiecki najbogatszą gminą na Mazowszu. Burmistrz zdradził przepis na sukces

 

Źródło:

RDC

Autor:

Adam Abramiuk/PL