Jak dowiedzieliśmy się z Regionalnej Izby Obrachunkowej w Warszawie, Kobyłka jest jedyną gminą w województwie mazowieckim, która nie ma jeszcze uchwalonego budżetu. Zgodnie z ustawą czas na to minął z końcem stycznia.

Jeszcze 31 stycznia radni próbowali przyjąć budżet, jednak bezskutecznie. Okazuje się, że wiele zaplanowanych punktów w projekcie budżetu nie miało pokrycia w dalszych działaniach.

– Nie mają na przykład pokrycia w środkach na zaplanowane projekty dróg, nie są później przewidziane w kolejnych budżetach. To są czasami inwestycje w wysokości 10–30 tysięcy złotych, podczas gdy w warunkach rynkowych będą kosztowały 150 czy przynajmniej 100 tysięcy złotych – mówi przewodniczący rady miasta w Kobyłce Konrad Kostrzewa.

Głównym powodem nieprzyjęcia budżetu jest zdublowanie długu z około 50 do 100 mln zł.

– Budżet na tle innych gmin wyróżnia się ogromnym zadłużeniem, ale i poziomem zakładanych wydatków inwestycyjnych. Odróżnia się też w sposób nierealny. Jesteśmy taką gminą w powiecie, która miałaby najwięcej zainwestować w tym roku, więcej niż inne gminy, które są większe i bogatsze – zauważa Kostrzewa.

Według projektu na inwestycje miałoby zostać przeznaczone blisko 40 proc. budżetu. W poprzednich wykorzystywano na ten cel około 17 proc.

Jak podkreślił przewodniczący rady, nieuchwalenie dokumentu jest następstwem działań w poprzednich latach.

– Z zeszły rok nie było przyznane absolutorium. To pierwszy raz w historii Kobyłki. Poza tym mieliśmy też zastrzeżenia do poprzednich budżetów, nie było wotum zaufania – dodaje Kostrzewa.

Zgodnie z ustawą o finansach publicznych, jeżeli gmina nie uchwali budżetu, zostanie on ustalony przez Regionalną Izbę Obrachunkową.

Czytaj też: Budowa obwodnicy Siedlec w ciągu DK 63. Na jakim etapie jest inwestycja?