- Pośrednik, który przewoził paszę zajął się również handlem odchówką kury nioski, bez naszej zgody. Nie ustalono gdzie te kury jadą, rozwieziono je na teren dwóch czy trzech powiatów. W tej chwili biegamy po tych gospodarstwach przyzagrodowych i staramy się doprowadzić do wybicia drobiu w tych stadach - mówi nam Mazowiecki Wojewódzki Lekarz Weterynarii Paweł Jakubczak.

Jak przekonują służby, to jedyny sposób, żeby nie dopuścić do rozniesienia się zarazy na kolejne gospodarstwa. Ptasia grypa powoduje spustoszenie w fermach drobiu w powiatach żuromińskim i mławskim, gdzie dotąd zagazowano ponad 5 mln sztuk zakażonego drobiu, a drugie tyle czeka na utylizację.

Najwięcej ognisk w rejonie Żuromina

Najpoważniejsza sytuacja jest obecnie w powiecie żuromińskim, gdzie wykryto już 53 potwierdzone ogniska ptasiej grypy. W ramach działań ograniczających rozprzestrzenianie się wirusa na Mazowszu, wojewoda zdecydował o objęciu strefą zamknięta powiatów żuromińskiego, mławskiego oraz sierpeckiego. Obowiązują tam takie obostrzenia, jak na obszarze zagrożonym - m.in. obowiązek trzymania drobiu w pomieszczeniach, bioasekuracja oraz odkażenie. Zamknięta dla ruch jest również droga wojewódzka numer 541 w powiecie żuromińskim, przebiegająca przez swego rodzaju centrum obszaru z największą liczbą ognisk zakażeń. Chodzi o odcinek między Franciszkowem a Bieżuniem.

- Większe restrykcje są niezbędne - mówił wojewoda Konstanty Radziwiłł na antenie Radia dla Ciebie. - To jest choroba bardzo zakaźna wśród ptactwa. Na tym terenie, w powiecie żuromińskim, sierpeckim, mławskim jest bardzo dużo ferm, w których jest ogromna liczba zarówno kur, jak i indyków. Miliony drobiu. Te restrykcje muszą być poważniejsze - zaznaczył.

Wojewoda zadeklarował na naszej antenie, że jeśli będzie taka potrzeba, powiat żuromiński otrzyma wsparcie m.in. od żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.