Hodowla drobiu przestaje być opłacalna. Kiedy ceny zaczną spadać?

  • 31.03.2022 15:06

  • Aktualizacja: 14:20 30.08.2022

Jest drogo, a będzie jeszcze drożej. Rosną zwłaszcza ceny drobiu, jajek oraz produktów zbożowych i mlecznych. Podwyżki sięgają od 20 do nawet 40 procent. W Radiu dla Ciebie pytamy ekspertów, z czego dokładnie to wynika i kiedy możemy spodziewać się spadku cen żywności.
Podwyżki cen prognozuje raport "Agromapa Wiosna 2022", przygotowany przez bank Credit Agricole. O przyczynach mówi rzecznik banku Przemysław Przybylski.

- Wojna w Ukrainie przyczyniła się do wzrostu cen nawozów i energii potrzebnej do produkcji. Na to nakładają się również zmiany klimatyczne. Z jednej strony mamy suszę, w innych regionach świata mamy gwałtowne powodzie. Obserwujemy także rosnący popyt, przede wszystkim na zboża. To wszystko powoduje utrzymywanie się wysokich kosztów produkcji, a więc i wysokich cen w sprzedaży detalicznej. Prognozujemy, że tak może być przez cały rok, a spadki zaczniemy notować dopiero w pierwszym, może drugim kwartale przyszłego roku - wyjaśnia.

Dlaczego drób drożeje?

Według raportu podrożał zwłaszcza drób, w ciągu ostatniego roku o ponad jedną trzecią. - Jest to spowodowane przede wszystkim rosnącymi cenami pasz i energii. Dodatkowo, wraz z wygaszaniem pandemii koronawirusa mamy do czynienia z rosnącym popytem na ten rodzaj mięsa. Ten popyt obserwujemy w całej Unii Europejskiej, nie tylko w Polsce. Branża drobiarska nie jest w stanie nadążyć z produkcją. Odczuwane jest też wstrzymanie eksportu z Ukrainą - mówi Przybylski.

Te informacje potwierdzają m.in. hodowcy drobiu z Mazowsza. Jednocześnie podkreślają, że przy obecnych stawkach skupu żywca i rosnących cenach energii czy pasz produkcja przestaje być opłacalna.

Głos hodowców

Obecnie za kilogram filetu z piersi kurczaka trzeba zapłacić 25 zł, za całego kurczaka nawet 50 zł. Poza wzrostem cen pasz czy energii jest to też spowodowane wyższymi kosztami gazu czy wynagrodzeń pracowników.

- Nam te ceny też niemal nie rekompensują kosztów produkcji - tłumaczy prezes Polskiej Federacji Producentów Drobiu Jakub Pióro. - Hodowcy dostają więcej, ale szalejące ceny paszy pożerają te nadwyżki, które dostają za żywiec, ponieważ w ostatnim miesiącu ceny podskoczyły o około 30-40 procent - zauważa.

W skupie za kilogram żywca hodowcy otrzymują 5,21 zł. Jednak nie oni są winni wzrostu cen na sklepowych półkach. - Na rynku działają bardzo duże koncerny żywieniowe, które kontraktują ten żywiec u hodowcy i to one zajmują się odsprzedażą tego na Zachód czy rynek krajowy i to one kreują ceny na rynku - wyjaśnia Pióro.

Koncerny skupujące mięso eksportują więcej na Zachód, gdzie ceny są wyższe. W efekcie mniejsza ilość surowca na rodzimym rynku oznacza podwyżki dla konsumentów.

Nie tylko drób

Podwyżki cen obserwujemy już niemal od dwóch lat. Dotyczą one nie tylko drobiu, ale także produktów mlecznych.

- Wzrost cen obserwujemy mniej więcej od początku 2020 roku i wynika to przede wszystkim z negatywnych warunków pogodowych i związanego z tym zmniejszenia produkcji. Tymczasem w ostatnich kilku miesiącach popyt na nabiał rośnie wyraźnie na całym świecie, szczególnie w Azji, a producenci nie mogą szybko zwiększyć dostaw. Stąd na półkach w sklepach widzimy wyższe ceny - tłumaczy ekspert z banku Credit Agricole.

Według raportu "Agromapa Wiosna 2022" ceny drobiu będą jeszcze rosły do końca roku, produktów mlecznych - nawet do końca pierwszego kwartału 2023.

Źródło:

RDC

Autor:

Olga Kwaśniewska/PA