W Warszawie w godzinach szczytu komunikacja miejska jest przepełniona. Do autobusów niektórych linii nierzadko nie da się nawet wsiąść. Podobnie jest z tramwajami linii 2 i 17. Tłok nie mija, a sytuacja pandemiczna stale się pogarsza.
RDC
Zapytaliśmy mieszkańców stolicy, czy w komunikacji miejskiej czują się bezpiecznie i czy możliwe jest zachowanie dystansu społecznego.
Z kolei Zarząd Transportu Miejskiego dane na temat liczby pasażerów zbiera na bieżąco.
- Dziś w pojazdach Warszawskiego Transportu Publicznego mamy około 77 procent liczby pasażerów sprzed epidemii. Dane zbieramy za pomocą urządzeń zliczających w autobusach, mamy dane z bramek metra. W razie potrzeby na miasto wysyłani są obserwatorzy, którzy szacują liczbę pasażerów w poszczególnych pojazdach na poszczególnych przystankach - tłumaczy Radiu dla Ciebie rzecznik ZTM Tomasz Kunert.
- Zdajemy sobie sprawę, że są kursy, w których liczba pasażerów jest większa - przyznaje Kunert. - Z naszych obserwacji wynika, że są to pojedyncze kursy, wybrane przystanki lub wręcz wybrane godziny, w których takie zjawisko występuje. Nie obserwujemy przepełnień, czyli liczby pasażerów większej niż jest to określone dla danego pojazdu - dodaje.
Tramwaj może jednocześnie przewozić nawet 200, a autobus 150 osób. Przy takich liczbach nie ma mowy o zachowaniu zasad sanitarnych, a liczba zakażeń koronawirusem z dnia na dzień rośnie.
Jednak ZTM nie zwiększy liczby kursów, gdyż pojazdy nie są wypełnione przez całą trasę. - Zmiana rozkładu jazdy czy dodanie dodatkowych autobusów nie jest do końca racjonalna, ponieważ na całej trasie nie obserwujemy takiego zjawiska i pojazd, który przez dużą część trasy będzie jeździł nienapełniony, będzie wykorzystany nieracjonalnie - wyjaśnia rzecznik.
Aktualnie w komunikacji miejskiej w Warszawie nie ma limitów pasażerów. Jak podało Ministerstwo Zdrowia, dziś na Mazowszu było ponad trzy tysiące nowych zakażeń koronawirusem.