Kontrowersje wokół nowej inwestycji w Konstancinie-Jeziornie. Sprawa dotyczy terenów zabytkowej Fabryki Papieru przy ulicy Mirkowskiej. Deweloper poinformował o budowie mieszkań dla kilku tysięcy osób.
RDC
- To może zepsuć uzdrowiskowy charakter miejsca - mówiła w audycji "Jest sprawa" Czesława Gasik z Towarzystwa Miłośników Piękna i Zabytków Konstancina. - Nie możemy się zgodzić na budowę dużego osiedla, które będzie zagrażało funkcji uzdrowiskowej. Planowane tam obiekty sześciokondygnacyjne nie wpisują się w krajobraz Konstancina - tłumaczyła.
Podobnego zdania jest burmistrz Kazimierz Jańczuk.
- Wprowadzenie jeszcze około 10 tys. ludzi do Konstancina spowoduje, że to miasto przestanie być miastem urokliwym, jakim jest dzisiaj, bo takie będą realia - zaznaczył.
Do zarzutów odniósł się Prezes Grupy Arche odpowiedzialnej za inwestycję - Władysław Grochowski.
- Bloki na 10 tysięcy mieszkańców to plotka. Projekt uwzględnia znacznie mniej mieszkańców - mówił w rozmowie z Radiem dla Ciebie. - Między 6 a 8 tysięcy, absolutnie więcej nie, bo chcemy jakby dosyć ekstensywnie. Że pojawiły się tam sześciokondygnacyjne, ja myślę, że nie muszą być tam te budynki tej wysokości. To tylko w jednym przypadku, a skala jest do tego miejsca zastanego. My z pełnym szacunkiem, z konserwatorem zabytków, ze społecznością - wyjaśnił.
Dodał, że to nie będzie "zwykłe" osiedle.
- Przygotowujemy wiele atrakcyjnych propozycji - mówił Grochowski. - Teraz jest powrót do rzemiosła, do manufaktur. Taką uliczkę chcemy zrobić, żeby ci wszyscy to sobie robili, udostępniali. Takie specjalne miejsce, żeby tam przyjeżdżać - wskazał.
Zarówno urząd gminy, jak i deweloper deklarują współpracę w sprawie ostatecznego kształtu i budowy osiedla.