W leśnictwie Dołha (Nadleśnictwo Międzyrzec, gmina Drelów, pow. bialski, woj. lubelskie) znajduje się okazały krzyż z piaskowca, z inskrypcją, poświęconą leśniczemu Franciszkowi Kucharkowi, który z rąk kłusownika zginął tam właśnie w 1934 roku. W podobnych okolicznościach, w pracy w lesie, też przez kłusownika został zabity w 1907 roku leśniczy Bolesław Zwolanowski.
Obaj leśniczowie mają swoje pomniki w lesie we wsi Dołha (oddziały 154 i 157a).
W tamtych latach, bo już od 1887 roku, nadleśniczym najpierw w Turowie (k. Radzynia Podlaskiego), a potem w Międzyrzecu Podlaskim był znany tam człowiek, Witold Pracki, nie tylko zarządca leśny, ale też pasjonat historii lokalnej, ludoznawca i - jak o nim mówiono - wszędobylski. To Pracki zadbał, aby pamięć o Zwolanowskim przetrwała.
Opisana historia obu leśniczych wydarzyła się na terenie ordynacji międzyrzeckiej rodziny Potockich z Krzeszowic. Andrzej Kazimierz hr. Potocki (1861-1908), polityk, marszałek Sejmu Krajowego w Galicji i prezydent Namiestnictwa Galicyjskiego, swoje dobra ziemskie oraz zakłady przemysłowe miał głównie w Galicji (z centrum w Krzeszowicach), kopalnię glinki ogniotrwałej w Grójcu Dobra międzyrzeckie (ok. 41 tys. ha) były więc bardzo odległe w stosunku do innych, położone też w Królestwie Polski. Mimo odległości w stosunku do Lwowa, Krakowa czy Krzeszowic, nie zaniedbywał ich; przeciwnie rozwijały się doskonale, o czym może świadczyć doskonały stan jego lasów.
Lasy Potockich, stanowiące dziś m.in. część Nadleśnictwa Międzyrzec, miały zorganizowaną strukturę administracyjną, która nawet z dzisiejszej perspektywy może imponować. Ale równie ważny był stosunek właściciela do swoich podwładnych, czego dobrym przykładem jest właśnie los obu leśniczych. Pamiątkowe postumenty w lesie (ku czci zamordowanych przez kłusowników leśniczych), jak i grobowiec w Dołdze są fundacji Potockich z Międzyrzecza Podlaskiego, a wystawione przez kolegów leśników.
Andrzej Kazimierz Potocki, namiestnik Galicji, jak i jego syn, Andrzej Potocki jr. (1900-1939), przedwojenny właściciel dóbr międzyrzeckich ("pobożny osobiście, czynny patriota", uczestnik kampanii 1939 roku, porucznik 25 pułku ułanów wielkopolskich), zginęli z rąk ukraińskich. Pierwsze morderstwo, to najsłynniejsze z 1908 roku o tyle wzbudziło sprzeciw, że Potocki był Ukraińcom życzliwy, próbował się z nimi porozumieć w ważnych dla nich sprawach, a jednak został zamordowany przez nacjonalistycznego szaleńca Mirosława Siczyńskiego. Śmierć jego syna zaś to początek II wojny św., gdy stosunki polsko-ukraińskie tylko już się zaostrzały...
Leśnicy międzyrzeccy współcześnie chętnie pokazują oba miejsca turystom czy gościom Nadleśnictwa - tak samo jak ci z Włodawy chwalą się lasami Augusta Zamoyskiego z Adampola. Te zadbane, duże, prywatne - przedwojenne obszary leśne bowiem to nie tylko historia zawodowych przodków leśników, ale szerzej, dzieje leśnictwa w Polsce w ogóle.
Panu Adamowi Szulikowi, sekretarzowi Nadleśnictwa Międzyrzec i byłemu wójtowi Drelowa oraz red. Małgorzacie Kołodziejczyk z Lubelskiej Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, dziękuję za wyjątkową pomoc w przygotowaniu audycji!
W audycji wzięli udział: Adam Szulik, sekretarz Nadleśnictwa Międzyrzec oraz Tomasz Łuciuk, leśniczy Leśnictwa Dołha w Nadleśnictwie Międzyrzec.
[gallery ids="301798,301792,301793,301794,301795,301796,301797,301787,301788,301789,301790,301791"]