Wczasy Zakładowe
Szosa z Bielczy do Brzeźnicy (przez Waryś) niczym szczególnym nie wyróżnia się spośród innych dróg tej kategorii odśnieżania w podkarpackiem. Ot jednopasmówka, jakich wiele. No ale nie droga ważna, ale kto nią jedzie!
Andrzej B., lat 39 jest człowiekiem wyjątkowym – nie tylko przez wzgląd na swe umiejętności techniczne. Jest też na przykład dumnym posiadaczem motoroweru marki Romet Komar 2360 (tego z płaską kierownicą i kanapą importowaną z Włoch) i paru innych oldtimerów, które sam wyremontował!
Zresztą tak się akurat złożyło, że tego dnia wyruszył z domu na oblot świeżo wyremontowanego nieco starszego modelu Komara 2330 (pierwszy z serii amortyzowanych na tylnym kole)... no bo się rozumie – “Komar musi latać”! I pewnie na tym byśmy naszą historię zakończyli, gdyby trafiło na kogokolwiek innego… No ale to właśnie nasz bohater dokonał rzeczy niemożliwej. Będąc niecałe 20 km od Tarnowa dostrzegł… Bałtyk!
Zrządzenie losu? A może Boska Opatrzność? Cud tego kalibru to już się właściwie nie zdarza. Ostatni raz takie zdarzenie miało miejsce po przeciwnej stronie Tarnowa, przy linii kolejowej do Przemyśla. A i wtedy była to tylko ułuda… majak jakiś… ledwie kawałek, w dodatku trudno rozpoznawalny… A tutaj proszę – za stodołą, gdzieś we wsi Waryś taaka gratka!
Skąd takie nagromadzenia pojawień w tej właśnie okolicy? O to trzeba by zasięgnąć języka u emerytowanych pracowników Zakładów Azotowych w Mościcach. Najlepiej z działu obsługi Funduszu Wczasów Pracowniczych tamtejszej zakładowej Elektrowni… Ale pewnie większość z tych osób już nie żyje…
Na szczęście trafiło na Andrzeja B. i jego Komara. Może to jakiś znak? Może jeszcze kiedyś go zobaczymy? To już oczywiście zależy od funduszy… Tylko kto dziś jeździ na wczasy zakładowe? A już tym bardziej – kto by chciał oglądać Bałtyk?!?