Marcin Pyda dużo widział, wiele słyszał, a bywało, że trafiał w samo centrum wydarzeń. Plany filmowe nie miały przed nim tajemnic, bo gdy ma się TAKICH rodziców, aż żal nie skorzystać z okazji. Tata – operator, mama – montażystka, a w domu skarby ukryte w kartonowych pudłach. Te dziesiątki zdjęć przywołały wspomnienia o wyjątkowych osobach, niecodziennych zdarzeniach i przeróżnych miejscach. Udało się je nieco okiełznać, co nie było łatwe. Teraz to kilkaset stron opowieści pełnych anegdot.