Zajętych jest wszystkich 300 miejsc przeznaczonych do hospitalizacji pacjentów w Szpitalu Południowym w Warszawie. Wolnych jest jedynie kilka tzw. łóżek technicznych służących do przewożenia pacjentów z COVID-19. Szczegóły w rozmowie z RDC przekazał dyrektor placówki na Ursynowie Artur Krawczyk.
- Codziennie robimy około 25 wypisów. Tylu pacjentów możemy też przyjmować. Liczba łóżek się skończyła, mamy 50 miejsc respiratorowych i 250 zwykłych. Więcej łóżek w szpitalu nie ma. Tendencja jest stała: 30 procent osób, które do nas trafiają, jest po szczepieniu. 70 procent to nieszczepieni. W przypadku zgonów ta różnica jest ogromna - 90 procent pacjentów to pacjenci niezaszczepieni - mówi Radiu dla Ciebie dyrektor Szpitala Południowego w Warszawie Artur Krawczyk.
Placówka na warszawskim Ursynowie wznowiła przyjęcia w sobotę 13 listopada. Jak mówiła wówczas Marzena Wojewódzka z ratusza, szpital jest w stanie przyjąć około 20-25 pacjentów dziennie.
Zgodnie z decyzją ministra zdrowia Adama Niedzielskiego w Szpitalu Południowym działa tymczasowy szpital COVID-owy z 300 miejscami do leczenia osób zakażonych koronawirusem. Pod koniec października doszło tam od usterki instalacji tlenowej. Jak tłumaczył ratusz, powodem była duża liczba pacjentów, z których część wymagała podłączenia do respiratorów – generowało to ogromny jednoczesny pobór tlenu i skutkowało przekroczeniem wydajności instalacji. 25 października podjęto decyzję o wstrzymaniu przyjęć.
Problemy z tlenem
W niedzielę 24 października w placówce padł rekord liczby przyjętych pacjentów – w szpitalu hospitalizowano wówczas 270 osób. Wszyscy leczeni wymagali tlenoterapii na różnych poziomach, w tym również podłączenia do urządzeń typu hi-flow (aparat do wysokoprzepływowej terapii tlenem) oraz respiratorów. Z powodu jednoczesnego ogromnego poboru tlenu dostarczanego pacjentom hospitalizowanym w Szpitalu Południowym doszło do ponad dwukrotnego obciążenia sieci tlenowej i uszkodzenia elementów instalacji.
Trzy dni później w szpitalu zwołano sztab kryzysowy z udziałem wojewody mazowieckiego, który podjął decyzję, aby pacjenci pozostali w placówce. Kolejnego dnia rano reduktory zostały wymienione. „Nie było potrzeby relokowania pacjentów. Jednakże z powodu olbrzymiego przekroczenia poboru tlenu niezbędne było wstrzymanie przyjęć pacjentów i zejście do jednoczesnego poboru tlenu na poziomie ok. 100 m sześciennych na godzinę” – wskazał ratusz.
Miasto przypomniało przy tym, że Szpital Południowy był projektowany jako wieloprofilowa placówka medyczna, a nie szpital COVID-owy, gdzie zachodzi konieczność jednoczesnego podłączenia do tlenu niemal 300 pacjentów. „Wydolność istniejącej instalacji to ok. 100 m sześciennych tlenu na godzinę, a zapotrzebowanie na pobór tlenu wyniosło ponad 220 m sześciennych na godzinę” - zaznaczył ratusz.