35 osób, w tym 7 dzieci zaginionych po wysadzeniu zapory na Dnieprze

  • 11.06.2023 18:33

  • Aktualizacja: 16:00 11.06.2023

Liczba osób zaginionych podczas powodzi w wyniku wysadzenia przez Rosjan zapory na Dnieprze wzrosła do 35, wśród zaginionych jest siedmioro dzieci - poinformował w niedzielę szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko. Wcześniej informowano o 27 zaginionych. Niedziela 11 czerwca to 473. dzień wojny w Ukrainie.

Kłymenko opublikował w niedzielę wczesnym popołudniem aktualne dane o skutkach powodzi na południu Ukrainy, trwającej szósty dzień. "35 osób uznano za zaginione, wśród nich jest siedmioro dzieci" - napisał wiceminister na Facebooku.

Ogółem w obwodzie chersońskim podtopienia objęły 46 miejscowości, w tym 32 na terenach kontrolowanych przez Ukrainę, a 14 - w części okupowanej przez Rosję. W sąsiednim obwodzie mikołajewskim podtopionych jest 31 miejscowości.

W dwóch tych regionach ewakuowano łącznie około 3,7 tys. osób.

"Woda w podtopionych miejscowościach powoli opada. Pogorszyły się jednak warunki pogodowe: deszcz pada faktycznie w całym obwodzie chersońskim" - poinformował szef MSW. Zapewnił, że nie zahamuje to akcji ratunkowej, choć ją utrudni

Media: armia wyzwoliła miejscowość Błahodatne w obwodzie donieckim

Oddziały ukraińskie wyzwoliły miejscowość Błahodatne w obwodzie donieckim - poinformowały w niedzielę ukraińskie portale informacyjne, powołując się na komunikat 68. samodzielnej brygady im. Ołeksy Dowbusza sił zbrojnych Ukrainy.

Komunikat 68. brygady na Facebooku nie precyzuje, w którym obwodzie Ukrainy leży wyzwolona miejscowość; nazwę Błahodatne noszą co najmniej dwie miejscowości w różnych regionach kraju. Jednak portal Ukraińska Prawda i agencje: Interfax-Ukraina i Ukrinform podają, że w tym przypadku chodzi o Błahodatne w obwodzie donieckim. Sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy nie wypowiadał w tej sprawie.

"W trakcie operacji udało się wziąć do niewoli wojskowych rosyjskich. Uzyskane od nich informacje pomogą w dalszym wyzwalaniu ziemi ukraińskiej spod okupacji" - głosi komunikat 68. brygady.

Komentarz zilustrowany jest nagraniem wideo, na którym żołnierze wywieszają flagę ukraińską w oknie zrujnowanego i pozbawionego dachu murowanego budynku.

Armia: powódź wynosi ładunki wybuchowe z budowanych przez Rosjan pól minowych

Powódź po wysadzeniu przez Rosjan zapory na Dnieprze niesie ze sobą miny i materiały wybuchowe z rosyjskich linii obrony na lewym brzegu, ładunki te są zagrożeniem dla terenów, na które zostaną wyrzucone - ostrzegła przedstawicielka armii ukraińskiej Natalia Humeniuk.

"Lewy brzeg, który jest położony niżej, został silnie zatopiony i poruszony potokami (wody). Wcześniej rosyjskie wojska okupacyjne budowały tam kilka stref obrony, w tym zapory minowe, które składały się z kilku zaminowanych pasów. W zatopionej strefie, liczącej od 5 do 15 km, były też polowe magazyny sprzętu. Wszystko to zostało teraz rozniesione po obszarach objętych powodzią i może stanowić zagrożenie na brzegach, na które dociera" - powiedziała Humeniuk.

Rzeczniczka armii ukraińskiej na południu kraju wskazała, że Rosjanie budowali zapory z min przeciwpiechotnych i przeciwdesantowych. Miny i inne niebezpieczne ładunki mogą znajdować się np. w stertach odpadów wyrzucanych przez ostatnie dni na wybrzeże morskie. Nie wolno się do nich zbliżać, wszystkie te odpady muszą być zbadane przez specjalistów - podkreśliła Humeniuk.

Jak oceniał niedawno przedstawiciel Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) Andrew Duncan, miny niesione przez wody powodziowe na skutek wysadzenia tamy w Nowej Kachowce będą stanowić zagrożenie przez lata. Gdy woda powodziowa opadnie, miny mogą zostać zakopane pod co najmniej metrową warstwą piasku lub mułu i mogą osiąść tam, gdzie wcześniej nigdy ich nie było.

W obecnej sytuacji, gdy stan wody przekracza pięć metrów i wciąż trwają walki zbrojne, saperzy nie mogą neutralizować min, a ryzyko przypadkowego wybuchu będzie trwać tak długo, jak długo toczyć się będą działania wojenne - ostrzegł Duncan.

Operator Ukrhidroenerho: poziom wody w Zbiorniku Kachowskim nadal spada

Poziom wody w Zbiorniku Kachowskim nadal spada po wysadzeniu przez Rosjan zapory w Nowej Kachowce - informuje w niedzielę operator ukraińskich elektrowni wodnych Ukrhidroenerho. Tempo odpływu wody spada, ale sytuacja jest trudna do prognozowania - wskazał koncern.

Według stanu na godz. 8 rano czasu lokalnego 11 czerwca (godz. 7 rano w Polsce) w rejonie Nikopola poziom wody wynosi 9,3 metra. Oznacza to, że w ciągu doby spadł o ponad metr, a od wysadzenia tamy - o ponad 7 metrów.

Średni wskaźnik odpływu wody wynosi 4-5 cm na godzinę. Ukrhidroenerho wyjaśnia, że napór wody zmniejsza się. Niemniej, "sytuacja jest trudna do prognozowania i wymaga dalszej kontroli" - wskazał koncern w komunikacie na serwisie Telegram. (https://t.me/ukrhydroenergo/3680)

Dzień wcześniej, w sobotę po południu wskaźnik odpływu wody wynosił 5-6 cm na godzinę i operator przewidywał wówczas, że taka dynamika będzie utrzymywać się jeszcze przez około tydzień.

Władze Ukrainy poinformowały o wysadzeniu przez Rosjan zapory w Nowej Kachowce we wtorek. Zapora tworzy rozciągający się na 240 km Zbiornik Kachowski. Zlokalizowana na zaporze hydroelektrownia została całkowicie zniszczona. Woda zalała dziesiątki miejscowości, wywołując katastrofę humanitarną i ekologiczną.

Czytaj też: Wojna w Ukrainie. W nocy zestrzelono 20 irańskich dronów i dwie rakiety

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL

Kategorie: