Z mieszkańcami Mokotowa rozmawiał nasz reporter Adrian Pieczka. Tutaj zawsze był meksyk, ale jest jeszcze większy -  usłyszał.
 
      
Wiele aut zostawiają kierowcy przesiadający się do metra.  

Tutaj palca Pan nie wetknie. Dla mieszkańców w ogóle nie ma miejsca na zaparkowanie - powiedzieli mu mieszkańcy.
 
   
Problem jest również z przejezdnością ulic.

Przydałby się ruch jednostronny, samochody nie mają się jak minąć - alarmowali.
 
Na Mokotowie strefa płatnego parkowania obejmuje łącznie 85 ulic o długości blisko 40 kilometrów. Jej południową granicę wyznaczają ulicę Kulskiego, Balladyny, Różana, Belgijska, Promenada czy Gagarina.

Podzielone zdania na temat strefy na Pradze Północ

Mieszane uczucia budzi też SPPN na Pradze Północ. Tematem zajęliśmy się w audycji "Jest sprawa".

- Zmiany zdają egzamin - mówiła na naszej antenie Wanda Grudzień z Porozumienia dla Pragi. - Nowa organizacja ruchu poprawiła organizację ruchu pieszych, bo na pl. Hallera i w okolicy mieliśmy bardzo często problem z pozastawianymi chodnikami, przejściami dla pieszych, z pozastawianymi skrzyżowaniami, a teraz rzeczywiście, kiedy pojawiły się jasne linie parkingowe, wszyscy wiedzą, gdzie wolno parkować i jest dużo lepiej - wskazała.

   
Innego zdania jest praski radny Kamil Ciepieńko ze Stowarzyszenia Kocham Pragę. Według niego takie rozwiązanie nie jest dobre i ciepią na tym mieszkańcy.

- Strefa płatnego parkowania wprowadziła oczywiście w pewnym sensie porządek na terenie osiedla Praga 2, ale coś za coś. Za ten porządek musieli zapłacić miejscami właśnie mieszkańcy, którzy po prostu zostali nagle pozbawieni dawnych miejsc parkingowych, tzw. zwyczajowych. Nowa organizacja ruchu sprawiła, że tych miejsc po prostu nie ma - tłumaczył.

Jeszcze w tym miesiącu rozstrzygną się losy strefy płatnego parkowania na Pradze Południe. Chodzi o osiedla Kamionek i Saska Kępa.

Czytaj też: Przejście przez rondo Sedlaczka otwarte dla pieszych. Kierowcy dalej z utrudnieniami