Ekspert ds. pożarnictwa: Przyczyny pożaru Marywilskiej bada cały zespół biegłych

  • 26.07.2024 15:21

  • Aktualizacja: 19:26 26.07.2024

Ekspert do spraw pożarnictwa Tomasz Wiśniewski skomentował w Polskim Radiu RDC trwające dochodzenie po majowym pożarze centrum handlowego. Prezes Polskiego Towarzystwa Ekspertów Dochodzeń Popożarowych chwalił prowadzone działania śledczych. 

Prezes Polskiego Towarzystwa Ekspertów Dochodzeń Popożarowych Tomasz Wiśniewski chwalił w „Popołudniu Radia dla Ciebie” działania śledczych ustalających przyczyny pożaru hali przy ul. Marywilskiej 44 w Warszawie.

Posłuchaj rozmowy | Fala pożarów w Europie | Tomasz Wiśniewski

Nie jeden biegły, a cały zespół bada tę sprawę – skomentował trwające dochodzenie.

Tam są powołane zespoły eksperckie. Prokuratura bardzo dobrze zadziałała w tym obszarze. Nie skupiła się na powołaniu jednego biegłego, a utworzyła zespół ekspercki biegłych. Mamy obszar dość rozległy do oględzin, do sprecyzowania miejsca zaistnienia tego pożaru. Jeżeli działa zespół, no to mamy weryfikację hipotez. Biegli eksperci, mając odpowiednią wiedzę, potrafią ustalać, co tak w rzeczywistości tam się zdarzyło – mówił.

30 lipca rozpocznie rozbiórka Marywilskiej. Tym samym zespoły śledczych, funkcjonariuszy Policji, biegłych oraz techników mają przeczesywać teren metr po metrze. Każdy potencjalny dowód będzie zbadany. 

Prokuratura Krajowa przekazała nam, że w zależność od stopnia trudność prac, zaplanowano systematyczne zwiększanie liczby pracujących na miejscu pożaru zespołów śledczych. 

Co już ustalono?

Biegli wykorzystując już drony i skanery 3D, przeprowadzili wcześniej oględziny miejsca pożaru, w tym poszycia dachowego i elementów konstrukcyjnych obiektu. 

Odbyły się już też oględziny budynku biurowego przy centrum gdzie zabezpieczono dokumentację. W czasie pożaru na Marywilskiej 44 doszło do spalenia monitoringu, o czym poinformował minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak.

- Śledczy, gdy tylko będą mogli, zbadają wszystko to, co tam zostało, natomiast z raportu, którym ja dysponuję wynika, że elementy wewnętrznego monitoringu się stopiły i spaliły. Trzeba mieć to na uwadze. Gdy tylko będzie to możliwe bez narażania biegłych, każdy kawałek, każdy potencjalny dowód będzie zbadany - powiedział Siemoniak.
 
  

Hala przy Marywilskiej, w której znajdowało się około 1400 punktów usługowych, spłonęła 12 maja.

Czytaj też: Ponad 100 tysięcy mieszkańców Warszawy dotkniętych nadmiernych hałasem

Źródło:

RDC

Autor:

Cyryl Skiba/MC