Dlaczego urzędnicy nie planują tego wcześniej, skoro wiadomo, że kostka jest prawdopodobnie pod większością ulic? Jak tłumaczy dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Łukasz Puchalski, zakładano, że kostka się pojawi, ale robotników zaskoczyła jej skala.

- Nie jest wielkim odkryciem, że mamy bruk. Odkryciem jest to, jak dużo i w jakim stanie jest ten bruk. I to jest coś, co nas zaskoczyło. Nie wszystko jest zinwentaryzowane. Jeszcze większym problemem niż to, co skrywa ziemia, są wszystkie instalacje, które w czasach słusznie minionych układano z dużą swobodą, nie nanosząc wielu instalacji na mapy lub nanosząc je kompletnie niezgodnie - mówi.

 
   
Jak wskazuje Puchalski, obecne prace mają wyeliminować ten problem w przyszłości.

- To, co w tej chwili robimy, to jest przede wszystkim inwentaryzacja tego bruku, żeby kolejni wykonawcy w kolejnych latach mieli wszystko rozpisane - tłumaczy.

 
   
Decyzją urzędu miasta i konserwatora, bruk ma zostać zalany asfaltem. Ze względu na swój delikatny stan, nie nadaje się do użytkowania.

Tymczasem wokół trwają inne duże inwestycje, które powodują ogromne korki. Dyrektor ZDM uważa jednak, że to lepszy czas na przebudowę placu Trzech Krzyży, niż żeby to robić w przyszłości.

- Dużo gorszym byłaby przebudowa placu w tym samym czasie co remont al. Jerozolimskich i linii średnicowej - tłumaczy. - Trudno tutaj czekać, bo nie wyobrażam sobie czekać, żeby plac Trzech Krzyży robić, kiedy będą zamknięte al. Jerozolimskie. To byłaby dopiero tragedia - dodaje. 

   
Śródmieście jest obecnie zablokowane w wielu miejscach. Trwają przebudowy na Wisłostradzie i na Trasie Łazienkowskiej, są też dwie duże inwestycje na dojeździe do centrum: linie tramwajowe na Kasprzaka i do Wilanowa.

Czytaj też: Kto korzysta na korkach w Warszawie? Zaskakujące tłumaczenia Zarządu Dróg Miejskich