Wiadomości
Udostępnij:
Afera śmieciowa w Kobyłce. Rada miasta chce, żeby sprawą zajął się prokurator
-
02.11.2022 12:32
-
Aktualizacja: 08:10 03.11.2022
Rada miasta chce złożyć zawiadomienie do prokuratury na burmistrz Kobyłki. Edyta Zbieć miała działać na niekorzyść miasta, bo nie naliczała kar umownych firmie odpowiedzialnej za odbiór odpadów. Burmistrz Kobyłki się broni, a radni są przekonani, że racja jest po ich stronie i przedstawiają ekspertyzę prawną.
Jak mówi przewodniczący rady miasta Konrad Kostrzewa, kancelaria prawnicza z Legionowa na zlecenie prywatnej firmy, opisała i przekazała informacje na temat niegospodarności systemu śmieciowego w Kobyłce.
- Możliwe, że należą się nam pieniądze - podkreśla. - Jeden z przedsiębiorców nie działający na terenie naszego miasta, działający w innym mieście, wniósł skargę, w której w kompleksowy sposób opisał sporo nieprawidłowości w systemie odbioru odpadów w Kobyłce. One mogą skutkować, a przynajmniej to należy sprawdzić, dochodami które miastu są należne z tytułu niewłaściwego wykonania tego odbioru odpadów - wyjaśnia.
Przewodniczący Rady Konrad Kostrzewa podkreśla, że uchwała została podjęta jednogłośnie. Tłumaczy też zarzuty pod adresem spółki śmieciowej.
- Także dlatego, że skarga obejmowała zarzuty na które radni zwracali uwagę wielokrotnie na przestrzeni obecnego i poprzedniego roku. Głównie chodzi o nieterminowość odbioru odpadów, one potrafiły ponad tydzień oczekiwać na swój odbiór, także odpady BIO. Chodzi o ich oznakowanie, na przykład mieszkańcy Kobyłki dostawali worki oznakowane nazwą innego miasta, chodzi też o odbiory odpadów BIO w workach nieprzeznaczonych do kompostowania - wylicza.
Burmistrz broni się przepisami o COVID-19
Zdaniem burmistrz Edyty Zbieć, są to działania noszące znamię nieuczciwej konkurencji. Spółka z innego miasta może chcieć przejąć rynek w Kobyłce.
- Zarzuty dotyczą czasu pandemii. Prawo zabrania nam dochodzenia kar - podkreśla. - Fizycznie nie mogliśmy potrącać kar z wynagrodzenia, bo to nam zabraniało prawo ustawy o poszczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczania COVID-19 - tłumaczy.
Działanie na korzyść mieszkańców?
Burmistrz podsumowuje, że gdyby teraz odstąpiła od umowy ze spółką, z którą współpracę zaczęła przed kryzysem, to dzisiaj mieszkaniec zapłaciliby nie 30 złotych za odbiór śmieci a 50.
- To świadczy o tym, że rada miasta może działać na niekorzyść mieszkańców - mówi Zbieć. Sprawę analizują prawnicy urzędu. Ma być także z ich strony złożone zawiadomienie.
- Moim zdaniem działania na niekorzyść zdrowej konkurencji rynkowej i szantażowanie groźbami urzędników, zmuszanie ich do określonego zachowania, czy wywieranie wpływu na czynności urzędowe, to działania, które podlegają karze - podkreśla burmistrz.
Zaniedbania spółki śmieciowej miały polegać na przekazywaniu mieszkańcom worków z innymi nazwami miast niż Kobyłka. Miały być też tygodniowe opóźnienia z odbiorem śmieci. Po mieście miały jeździć nieoznaczone pojazdy spółki.
Czytaj też: Sprzątaczka z zarzutami. Kradła pieniądze, pierścionki, łańcuszki, bransoletki
Źródło:
Autor:
Cyryl Skiba
Kategorie: