Warszawa: pogrzeb gen. Janusza Brochwicz-Lewińskiego ps. "Gryf"
Patriota, niezłomny żołnierz i świadek historii - tak generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego ps. "Gryf" wspominają dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski i historyk Tadeusz Płużański, prezes Fundacji "Łączka". W środę w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbył się pogrzeb generała "Gryfa", który zasłynął między innymi jako dowódca obrony Pałacyku Michla podczas Powstania Warszawskiego.
W środę w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie odbył się pogrzeb generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego ps. "Gryf", żołnierza Batalionu AK "Parasol". Uroczystość miała charakter państwowy, wziął w niej udział prezydent Andrzej Duda. Generał "Gryf", dowódca obrony Pałacyku Michla w Powstaniu Warszawskim, zmarł w wieku 96 lat 5 stycznia 2017 roku. Generał spoczął na Powązkach Wojskowych.
Wspomnienie "Gryfa"Jan Ołdakowski wspomina, że kilkanaście lat temu generał Brochwicz-Lewiński wracał do Polski z emigracji w Wielkiej Brytanii jako zapomniany bohater. Ówczesny minister w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego Władysław Stasiak wystąpił do dyrektora Muzeum Powstania Warszawskiego z prośbą o napisanie listu i opinii w związku z planowanym awansem generalskim dla "Gryfa". -
I to był taki moment, w którym to się zaczynało, że jest bohater, którego trzeba uhonorować - mówi Jan Ołdakowski.
Dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego podkreśla, że generał "Gryf" chętnie spotykał się z młodzieżą i zagranicznymi gośćmi, którym opowiadał o swojej wojennej ścieżce, zwracając uwagę na zawiłą historię Polski. -
Janusz Brochwicz-Lewiński - dzięki znajomości angielskiego - umiał opowiedzieć zagranicznym słuchaczom to, co spowodowało, że nasza historia jest inna i niestety z powodu tego, co się działo w PRL, kompletnie nieznana na Zachodzie - mówił Ołdakowski.
Historyk Tadeusz Płużański cieszy się, że miał okazję poznać generała Janusza Brochwicz-Lewińskiego. Żołnierz Batalionu "Parasol" jest dla niego wyjątkową postacią. Historyk zwraca uwagę na zaangażowanie generała "Gryfa" w środowisku kombatanckim już po powrocie do Polski w 2002 roku. W ocenie Tadeusza Płużańskiego, Janusz Brochwicz-Lewiński, angażując się w sprawy publiczne, "eksponował nie siebie, tylko idee".
Podczas Powstania Warszawskiego Janusz Brochwicz-Lewiński był dowódcą obrony Pałacyku Michla. Jego obsada cztery razy odpierała ataki niemieckie. Dopiero podczas piątego natarcia otrzymał rozkaz wycofania się. W czasie walk na Cmentarzu Ewangelickim został ciężko ranny w szczękę, co spowodowało, że nie mógł brać udziału w dalszych walkach. Po kapitulacji powstania trafił do obozu przejściowego w Łambinowicach, a później do obozu jenieckiego w Murnau. Po zakończeniu II wojny światowej wyemigrował do Wielkiej Brytanii, gdzie wstąpił do tamtejszej armii. Służył między innymi w gwardii przybocznej króla Jerzego VI, jako agent wywiadu działał w Palestynie i Sudanie. Pracował też w szkole wojskowo-cywilnej, a po przejściu na emeryturę jako tłumacz w brytyjskich ambasadach na terenie Niemiec. W 2002 roku wrócił do Polski, gdzie aktywnie działał w środowisku kombatantów. Janusz Brochwicz-Lewiński wspierał prace IPN na rzecz identyfikacji ofiar terroru komunistycznego.
W zeszłym roku prezydent Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Także w 2016 roku generał "Gryf" otrzymał nagrodę IPN Kustosz Pamięci Narodowej. Pośmiertnie Janusz Brochwicz-Lewiński został awansowany przez prezydenta Dudę na stopień generała dywizji.