„Chciałbym zagrać z Nadalem”. Jan Zieliński dla RDC o sukcesie w Australian Open i swojej przyszłości

  • 08.02.2023 17:03

  • Aktualizacja: 15:03 10.02.2023

Jan Zieliński w ostatnich dniach cieszy się ogromnym zainteresowaniem ze strony fanów. Polak w parze z Hugo Nysem dotarł do finału deblowego Australian Open. Para polsko-monakijska przegrała walkę o główne trofeum z tenisistami z Australii. Zieliński opowiedział w rozmowie z Radiem dla Ciebie o sukcesie w Melbourne oraz o celach na trwający sezon.

Dla Zielińskiego ostatnie dni są bardzo intensywne. Już w piątek Polak wylatuje na kolejny turniej do Rotterdamu.

26-letni tenisista z Warszawy w rozmowie podkreślał, że to początek jego sukcesów.

- Ta smykałka do debla była zawsze od młodych lat. Ojciec mnie prowadził przez niego i uczył poprawnej gry. Jeszcze wszystko przede mną, jestem dzieckiem na tych największych turniejach. To że osiągnąłem jeden finał wielkiego szlema, jeszcze nic nie potwierdza, przede mną pierwszy pełny rok na „tourze”. Nie mogę się doczekać i zobaczymy, co przyszłość przyniesie - mówił Zieliński.

Jan Zieliński zdradził również przeciwko komu chciałby zagrać.

- Takie marzenie zawsze było, żeby zagrać przeciwko Nadalowi. Z Federerem już mi się nie uda, może uda się przeciwko Djokoviciowi. Na pewno fajnie by było zagrać wspólnie z Nadalem - dodał tenisista.

 P. Paczkowski: Czy czujesz, że jest niedosyt po tym przegranym finale?

Jan Zieliński: Na pewno można było ugrać więcej. Byliśmy krok od spełnienia dziecięcych marzeń. Mam nadzieję, że to nie był ostatni raz w finale wielkiego szlema. Będziemy dążyć do tego, żeby tam wrócić już na Roland Garros. Chcemy udowodnić, że należy nam się ten tytuł.

P.P: Zastanawiałeś się nad tym, czego zabrakło? 

J.Z: Finał był rozgrywany głównie w głowie. Dla całej naszej czwórki był to pierwszy raz w finale wielkiego szlema. Różnica była taka, że graliśmy przeciwko dwóm singlistom, którzy prawdopodobnie nie myśleli nigdy o wygrywaniu wielkiego szlema w deblu. Dla nas od młodych lat bycie w finale wielkiego szlema było spełnieniem marzeń. Całe to wydarzenie było dużym przeżyciem i pojawiało się wiele myśli w głowie. W takim momencie trzeba umieć poradzić sobie z presją i oczekiwaniami. Na papierze byliśmy faworytami, ale finał rządzi się swoimi prawami. W tym dniu Australijczycy byli po prostu od nas lepsi.

Czy czujesz, że współpraca z Mariuszem Fyrstenbergiem przynosi efekty?

Odpowiedź na to pytanie i dalsza część rozmowy na naszym kanale YouTube:

Czytaj też: "Spałem z rakietą zamiast przytulanki". Półfinalista juniorskiego Australian Open wrócił do Polski

Źródło:

RDC

Autor:

Przemysław Paczkowski/pp

Kategorie: