Wiadomości
Udostępnij:
Ponad 40 razy wyjeżdżał z pomocą do Ukrainy. J.D. Kowalski: Nie zapominajmy, że trwa wojna
-
25.02.2024 16:06
-
Aktualizacja: 16:14 25.02.2024
Najgorsze co możemy zrobić, to zapomnieć, że w Ukrainie trwa regularna wojna — mówi siedlczanin i wolontariusz Janusz Dariusz Kowalski, który od dwóch lat, za pomocą powołanej przez siebie fundacji, organizuje pomoc dla cywilów i żołnierzy stacjonujących blisko ukraińsko-rosyjskiej granicy. Siedlczanin od wybuchu wojny wyjechał do Ukrainy ponad 40 razy.
Od dwóch lat organizuje pomoc dla cywilów i żołnierzy stacjonujących blisko ukraińsko-rosyjskiej granicy. Siedlczanin i założyciel fundacji „Eska Kowalscy” Janusz Dariusz Kowalski uważa, że najgorsze co możemy zrobić, to zapomnieć, że w Ukrainie trwa regularna wojna.
— Mówimy, „przyzwyczailiśmy się, kiedyś to się pomagało, wojna jest, a oni siedzą, żyją i dają sobie radę”. To jest najgorsze, że wszyscy my przyzwyczajamy się, że jest wojna. Nie wyobrażamy sobie, że ta wojna może przyjść do nas, może nie dziś i nie jutro, ale dopiero wtedy się obudzimy jako naród, że przespaliśmy — oznajmia Kowalski.
Ponad 40 transportów
Janusz Dariusz Kowalski nieprzerwanie organizuje transporty z pomocą humanitarną dla cywilów i wyposażenie dla żołnierzy. Wraz ze swoją fundacją „Eska Kowalscy” od wybuchu wojny był na wschodzie Ukrainy już ponad 40 razy.
— Nasi wolontariusze jeździli. Nie liczę tego. Jest coś, udało nam się coś zebrać, to jedziemy. Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają, to jest Caritas Diecezji Siedleckiej, Bank Żywności w Siedlcach, Urząd Marszałkowski, polski Czerwony Krzyż i wielu mieszkańców Siedlec — mówi.
Ostatnie transporty zorganizowane przez fundację wyjechały z Siedlec do Ukrainy w miniony czwartek. Kierowcą był właśnie pan Janusz. Wróci do domu w najbliższy wtorek.
Czytaj też: Tatiana przyjechała do Polski po wybuchu wojny. „Tu znalazłam swoje miejsce”
Źródło:
Autor:
RDC /DJ
Kategorie: