Wiadomości
Udostępnij:
Prokuratura może zaskarżyć decyzję sądu ws. zabójstwa na Gocławiu
-
15.10.2021 18:50
-
Aktualizacja: 22:27 15.08.2022
Jak dowiedziało się Radio dla Ciebie, prokuratura nie wyklucza zaskarżenia decyzji sądu, który nie umorzył sprawy 37-latka oskarżonego o zabójstwo w pralni na warszawskim Gocławiu. Chcieli tego śledczy. Według biegłych psychiatrów mężczyzna był niepoczytalny. - Tyle że sąd oczekiwał także opinii psychologa - tłumaczy prokurator Katarzyna Skrzeczkowska z Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
9
RDC/PAP
00:00 / 00:00
Zbrodnia bez świadków
Do zabójstwa w pralni przy ul. Bora-Komorowskiego doszło 7 maja między godz. 13:00 a 14:00. Nie było bezpośrednich świadków zdarzenia. - Funkcjonariusze policji zostali wezwani do interwencji w jednym z lokali usługowych. Ze zgłoszenia wynikało, że ktoś może potrzebować pomocy. Na miejsce policjanci przybyli jednocześni ze strażą pożarną, której funkcjonariusze umożliwili dostanie się do lokalu, ponieważ drzwi były zamknięte. W środku policjanci zastali mężczyznę, który trzymał w dłoni niebezpieczne narzędzie, nie reagował na polecenia. Mężczyzna wyszedł z lokalu i zaatakował funkcjonariuszy, podjął próbę ucieczki – mówił wówczas asp. Rafał Retmaniak z zespołu prasowego Komendy Stołecznej Policji.
37-latek został ujęty po tym, jak funkcjonariusze oddali strzały z broni palnej. Został zabrany do szpitala, ponieważ na jego ciele ujawniono liczne rany kłute i cięte brzucha, pocięte nadgarstki i podcięte gardło. Ta ostatnia rana przez ostatnie dziesięć dni uniemożliwiała mężczyźnie samodzielne oddychanie i mówienie. 37-latek przebywał w szpitalu pod nadzorem funkcjonariuszy policji.
Przesłuchanie w szpitalu
W maju prokurator przesłuchał mężczyznę w charakterze podejrzanego, zarzucając mu dokonanie zabójstwa 73-letniego ojca oraz dokonanie czynnej napaści na dwóch funkcjonariuszy policji, którzy w dniu 7 maja podejmowali wobec niego interwencję.
- Podejrzany przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia, o których treści prokuratura nie informuje na obecnym etapie postępowania. Prokurator złożył wniosek o tymczasowe aresztowanie. Przesłuchanie podejrzanego oraz posiedzenie aresztowe odbyły się w warunkach szpitalnych, ze względu na stan zdrowia mężczyzny - poinformowała wtedy prok. Skrzeczkowska.
Po przeprowadzonej sekcji zwłok 73-latka biegli stwierdzili, że prawdopodobną przyczyną zgonu mężczyzny były dwie rany kłute w okolice serca. Miał także rany, zadane najprawdopodobniej nożem, na plecach, liczne rany cięte na rękach, co może wskazywać na to, że bronił się przed atakiem. W sprawie zabezpieczono dwa noże.
Śledztwo w sprawie zabójstwa w pralni chemicznej przy ul. Bora-Komorowskiego na warszawskim Gocławiu prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Praga-Południe. Już na początkowym etapie udało się przesłuchać m.in. rodzinę zmarłego i pracowników punktu usługowego. Z ustaleń Polskiej Agencji Prasowej wynika, że jedna z pracownic zeznała, że miało dojść do konfliktu między 73-letnim właścicielem pralni a zatrudnionym tam jego 37-letnim synem. Zamordowany mężczyzna miał zwracać uwagę synowi na złą technikę prania dywanu.
Źródło:
RDC/PAP
Autor:
Cyryl Skiba/FP/PA