Pod wpływem alkoholu miał strzelać do cywilnego auta. Żołnierz z zarzutami

  • 02.01.2025 15:41

  • Aktualizacja: 06:25 03.01.2025

Żołnierz, który pod wpływem alkoholu w Mielniku miał strzelać w kierunku cywilnego auta, usłyszał zarzuty. Dotyczą one przekroczenia uprawnień wraz z usiłowaniem zabójstwa i groźbami karalnymi oraz pełnienia służby pod wpływem alkoholu. — Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania — oświadczył w mediach społecznościowych wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

25-letni żołnierz, który pod wpływem alkoholu w Mielniku miał strzelać w kierunku cywilnego auta, usłyszał zarzuty.

Pierwszy zarzut dotyczy przekroczenia uprawnień wraz z usiłowaniem zabójstwa i groźbami karalnymi. Drugi, to pełnienie służby pod wpływem alkoholu. Podejrzany miał przyznać, że pił alkohol, a zarazem zaprzeczać, by chciał kogokolwiek zastrzelić.

Prokuratura skierowała do sądu garnizonowego w Olsztynie wniosek o tymczasowe aresztowanie 25-latka, posiedzenie w tej sprawie zaplanowane jest na jutro. Za zarzucane czyny podejrzanemu czyny grozi nawet dożywocie.

„Żołnierz poniesie odpowiedzialność karną”

W czwartek po południu szef MON oświadczył we wpisie na portalu X, że „żołnierz strzelający do samochodu w m. Mielnik poniesie odpowiedzialność karną oraz zostanie natychmiast wydalony ze służby”.

„Nie ma pobłażania dla takiego bandyckiego zachowania” — podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Strzały w kierunku pojazdu cywilnego

W środę, 1 stycznia, jeden z żołnierzy służący na granicy polsko-białoruskiej w ramach Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie, oddaliwszy się od wojskowego obozowiska w mundurze i z bronią, miał oddać kilkadziesiąt strzałów w kierunku cywilnego auta, którym jechał ojciec z nastoletnią córką, po czym miał ukryć się w pobliskim lesie, gdzie został znaleziony i zatrzymany przez innych żołnierzy. Był nietrzeźwy, badanie wykazało blisko 2 promile alkoholu w organizmie.

25-letni żołnierz służył na granicy od początku grudnia 2024 r. 

Rzecznik operacji Bezpieczne Podlasie ppłk Kamil Dołęzka mówił wcześniej w czwartek PAP, że żołnierz jest zawieszony, a najprawdopodobniej zostanie wydalony ze służby. Podkreślił, że ten incydent „kładzie się cieniem” na pracy żołnierzy przy polsko-białoruskiej granicy.

Czytaj też: Prof. Tomasz Orłowski: Nie powinniśmy czynić z Europy przykładu dla świata

Źródło:

PAP/IAR

Autor:

RDC /DJ