Otwarcie bazy w Redzikowie. „To dopełnienie współpracy polsko-amerykańskiej”

  • 13.11.2024 10:13

  • Aktualizacja: 10:22 13.11.2024

Dziś oficjalne otwarcie amerykańskiej bazy w Redzikowie koło Słupska. To jedyna stała instalacja wojskowa USA w Polsce. Jej zadaniem ma być obrona przeciwrakietowa NATO. - To symboliczne dopełnienie współpracy polsko-amerykańskiej - ocenił na antenie Polskiego Radia RDC Wiktor Babiński, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego.

W środę w pomorskim Redzikowie po wielu latach budowy odbędzie się uroczyste otwarcie bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. W ceremonii wezmą udział m.in. prezydent Andrzej Duda, wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz przedstawiciele władz USA i NATO.

To jedyna stała instalacja wojskowa USA w Polsce. Jej zadaniem ma być obrona przeciwrakietowa NATO.

Jak ocenił na antenie Polskiego Radia RDC Wiktor Babiński, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, to symboliczne dopełnienie współpracy polsko-amerykańskiej.

- Z politycznego punktu widzenia, ważny krok w zabezpieczeniu naszego partnerstwa ze Stanami Zjednoczonymi jako głównym gwarantem bezpieczeństwa Polski. Dobrze, że to się już stało, ponieważ ten projekt ciągnący się już prawie dwie dekady, dziś w paradoksalnie korzystnej sytuacji międzynarodowej, udało się to doprowadzić do końca - wskazał.
 
   

Baza w Redzikowie (woj. pomorskie) stanowi część amerykańskiej tzw. tarczy antyrakietowej, która ma chronić USA i ich europejskich sojuszników przed atakami pociskami balistycznymi, przede wszystkim z Iranu. Uroczystość w Redzikowie zaplanowano na godz. 13.

Wicepremier Kosiniak-Kamysz zapowiedział w poniedziałek, że strona polska będzie rozmawiać z sekretarzem generalnym NATO Markiem Rutte i "naszymi przyjaciółmi z USA" o rozszerzeniu działania tarczy antyrakietowej. Ocenił, że otwarcie bazy w Redzikowie to dowód trwałości polsko-amerykańskiego sojuszu.

Szef MSZ Radosław Sikorski przypomniał, że jest to pierwsza stała instalacja sił zbrojnych Stanów Zjednoczonych na terenie Polski oraz że jej budowa została zainicjowana jeszcze za prezydentury republikańskiego prezydenta Georga Busha. "Trochę to trwało, ale ta budowa świadczy o geostrategicznej konsekwencji Stanów Zjednoczonych" - stwierdził szef polskiej dyplomacji.

Marek Świerczyński, analityk Polityki Insight zwrócił uwagę, że nie do końca jasne jest, w jakim stopniu projektowana w czasie, gdy największym zagrożeniem zdawał się być Iran baza, jest w stanie odpowiedzieć na obecne zagrożenia, zwłaszcza ze strony Rosji czy Białorusi.

"Baza została zaprojektowana pod kątem zagrożenia z Iranu - a nie Rosji. (...) Trzeba zadać pytanie - mam nadzieję, że polskie władze zadają takie pytanie partnerom z USA i otrzymują odpowiedzi - jak się ma taka lokalizacja i zdolności rozmieszczone w tych bazach, do zagrożenia z Rosji" - mówił analityk. Jak zauważył, nieznane są możliwości bazy, jeśli chodzi o likwidowanie np. rakiet wymierzonych w jej pobliże czy w nią samą.

"Stąd zapewne bierze się to hasło czy zapowiedź ministra Kosiniaka-Kamysza na temat zwiększenia możliwości obronnych - a może nie tylko obronnych - tej bazy" - dodał. Świerczyński przypomniał, że wyrzutnie zainstalowane w bazie mogą być zastosowane do wystrzeliwania nie tylko pocisków przechwytujących SM-3IIA, ale także bardziej wszechstronnych SM-6, czy nawet stricte ofensywnych rakiet manewrujących Tomahawk.

"Jeżeli byśmy poszli w negocjacje z Amerykanami - to jest jakaś perspektywa, gdyby oni np. zdecydowali się na rozmieszczenie tu pocisków SM-6, które są bardziej wszechstronne i nieco bardziej przydatne, jak i może Tomahawków" - zaznaczył.

Według dostępnych informacji, w bazie w Redzikowie zainstalowany jest m.in. system Aegis Ashore – lądowy odpowiednik montowanego na okrętach systemu antyrakietowego Aegis, służącego do obrony przed pociskami balistycznymi. Wyposażone w ten system baza w Redzikowie, obok bliźniaczej bazy w rumuńskim Deveselu, ma służyć do obrony Europy przez pociskami średniego (1000-3000 km) i pośredniego (3000-5500 km) zasięgu.

Choć baza w Deveselu osiągnęła sprawność operacyjną już w 2016 r., instalacja w Redzikowie - jej budowa rozpoczęła się w 2016 r. - zmagała się z wieloma opóźnieniami i zostanie ostatecznie otwarta dopiero sześć lat po pierwotnie planowanym terminie. Pentagon główną winę zrzucił na podwykonawcę odpowiedzialnego za konstrukcję bazy, ale na opóźnienia wpłynęła też m.in. pandemia Covid-19.

W grudniu ub.r. baza została oficjalnie przekazana US Navy; władze amerykańskie informowały wtedy, że baza musi przejść jeszcze modernizację systemów i sieci komputerowych, po czym będzie "w pełni zintegrowanym i przetestowanym elementem systemu obrony przeciwrakietowej USA", zostanie także włączona w struktury dowodzenia NATO.

Oddanie bazy to jeden z ostatnich kroków w ramach realizowanego od lat amerykańskiego programu European Phased Adaptive Approach (EPAA), który stanowi amerykański wkład w zintegrowany system obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO.

W skład systemu EPAA, oprócz baz w Redzikowie i Deveselu, wchodzą także m.in. analogiczne systemy antyrakietowe Aegis rozmieszczone na okrętach US Navy operujących na Morzu Śródziemnym. Ponadto w ramach systemu działa rozmieszczony w Kurecik w Turcji radar oraz baza dowodzenia ulokowana w Ramstein w Niemczech.

Na system Aegis Ashore składają się radar AN/SPY-1, wyrzutnia Mk 41 VLS (podobne montowane są na krążownikach i niszczycielach US Navy) oraz antybalistycznych pocisków SM-3 (Standard Missile-3). Rakiety SM-3 zaprojektowane są do zestrzeliwania pocisków balistycznych w środkowej fazie ich lotu, czyli ponad ziemską atmosferą. SM-3 wyposażone są w kinetyczną głowicę, której zadaniem jest zniszczyć głowicę pocisku balistycznego, zderzając się z nią.

Oddanie bazy będzie finałem projektu ogłoszonego jeszcze w 2009 r. przez prezydenta Baracka Obamę.

Czytaj też: Ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej. Samorządowcy: nie jesteśmy przygotowani

Źródło:

RDC/PAP

Autor:

Miłosz Kuter/PL

Kategorie: