Szef MON W. Kosiniak-Kamysz: Zmieniamy ustawę o żandarmerii wojskowej

  • 11.06.2024 11:38

  • Aktualizacja: 16:43 11.06.2024

Rzeczpospolita uczyni wszystko i nie spocznie, dopóki bandyta, który w bestialski sposób zaatakował polskiego żołnierza, nie zostanie schwytany - zapewnił we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do śmierci żołnierza zaatakowanego na granicy nożem. Zapowiedział też zmianę ustawy o żandarmerii wojskowej.

Kosiniak-Kamysz podczas konferencji z udziałem wiceszefa MSZ Cezarego Tomczyka oraz szefa Sztabu Generalnego WP gen. Wiesława Kukuły powiedział, że Polska od zakończenia II wojny światowej nie była w tak trudnym położeniu związanym z atakiem hybrydowym, wojną na Ukrainie, atakami w cyberprzestrzeni oraz na granicy.

- Rzeczpospolita uczyni wszystko i nie spocznie, dopóki bandyta, który w bestialski sposób, bandycki sposób zaatakował ze skutkiem śmiertelnym polskiego żołnierza, nie pozostanie schwytany. Rzeczpospolita nie spocznie, dopóki tego bandyty nie złapie - zapewnił, odnosząc się do śmierci żołnierza zaatakowanego nożem na granicy polsko-białoruskiej pod koniec maja.

Wicepremier podkreślił, że w ten proces zaangażowane są wszystkie służby państwa: żołnierze i funkcjonariusze Wojska Polskiego, Policji, służb specjalnych oraz Straży Granicznej.

- Państwo polskie będzie ścigać tego przestępcę, bandytę, dopóki go nie schwyta. To jest nasze solenne zobowiązanie, myślę że to jest nasze zobowiązanie - nie rządu, nie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, nie Rady Ministrów, to jest zobowiązanie Polski, Polaków, bo to się należy naszemu żołnierzowi, który poniósł śmierć - podkreślił.

Zmiana ustawy o żandarmerii wojskowej

Dodamy do ustawy o żandarmerii wojskowej artykuł, w którym doprecyzowujemy zasadność użycia środku przymusu bezpośredniego w postaci użycia kajdanek - zapowiedział na konferencji prasowej we wtorek szef MON, Władysław Kosiniak-Kamysz.

- Zmieniamy ustawę o żandarmerii wojskowej - zapowiedział Kosiniak-Kamysz na wtorkowej konferencji w Ministerstwie Obrony Narodowej. - Dodamy do tej ustawy o żandarmerii wojskowej artykuł, w którym doprecyzowujemy zasadność użycia środku przymusu bezpośredniego w postaci użycia kajdanek - powiedział szef MON.

- W przypadku zatrzymania żołnierza pełniącego czynną służbę wojskową, żołnierze żandarmerii wojskowej w toku wykonywania czynności służbowych mają dodatkowo obowiązek poszanowania godności i honoru żołnierza i służby wojskowej, w tym munduru żołnierza wojska polskiego, stosując zatrzymanie w czasie wykonywania przez tego żołnierza czynności lub zadań służbowych jako środek ostateczny, o ile nie zachodzi konieczność zatrzymania żołnierza na gorącym uczynku - powiedział Kosiniak-Kamysz, wyjaśniając, że przytacza cały nowy artykuł, bo wie, ile ta sprawa wywołuje emocji.

Szef MON podkreślił, że tej zmiany do tej pory nikt nie dokonał, mimo wielu użyć kajdanek wobec żołnierzy wojska polskiego “w różnych sytuacjach". - W sytuacjach takich, w których ta zasadność była bezwzględnie konieczna i w sytuacjach, których była moim zdaniem nadgorliwość stosowania tego przepisu - dodał.

- Ale żołnierze żandarmerii działali w oparciu o określone przepisy. Trzeba je doprecyzować. I to jest nasza rola, że wyciągamy wnioski z tej sytuacji, zmieniamy ten przepis, że to jest ostateczność i poszanowanie godności munduru żołnierza wojska polskiego będzie naprawdę najwyższym nakazem - zaznaczył Kosiniak-Kamysz.

Biuro pomocy prawnej

Podczas wtorkowej konferencji prasowej Kosiniak-Kamysz podkreślił, że prześledzono wszystkie sprawy dotyczące rzekomo bezprawnego użycia broni przez żołnierzy. Jak wskazał, pod tym kątem wszczęto cztery postępowania - jedno w listopadzie 2023 r., a pozostałe trzy - w tym roku . - Tylko w jednym przypadku, opisanym w artykule Onetu, skończyło się to postawieniem zarzutów - wskazał.

Minister podkreślał, że w każdej z tych spraw postępowanie wszczęte było z urzędu lub na wniosek dowódcy jednostki. - To nie było na wniosek grupy aktywistów, organizacji, tylko dowódcy jednostki, w tej sprawie opisanej przez Onet - dowódcy WZZ Podlasie gen. (Rafała) Miernika, który uznał za stosowne wyjaśnienie tej sprawy na podstawie obowiązujących przepisów - mówił.

Kosiniak-Kamysz podkreślił, że rząd chce nie tylko zmienić przepisy dotyczące samego użycia broni, ale także planuje powołać biuro pomocy prawnej, które ma służyć żołnierzom Wojska Polskiego, funkcjonariuszom Straży Granicznej oraz policjantom. - Żeby bezpieczna i bezpłatna pomoc prawna trafiła do każdego - wskazał szef MON. Biuro miałoby pomagać w każdej sprawie, jednak w szczególności w tych dotyczących użycia broni przez funkcjonariuszy.

W ubiegłym tygodniu Onet opisał sprawę zatrzymania i postawienia zarzutów dwóm żołnierzom w związku z użyciem przez nich broni podczas interwencji wobec grupy osób usiłujących nielegalnie przekroczyć granicę. Według prokuratury żołnierze nie znajdowali się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia, kiedy oddali w kierunku migrantów co najmniej kilka strzałów. Żołnierzy zawieszono w czynnościach służbowych i oddano pod nadzór przełożonego.

Grupy sterowane na granicy z Białorusią

Na wtorkowej konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że działania, które prowadzi na granicy Wojsko Polskie, Policja i Straż Graniczna "mają nowy obraz od kilku tygodni".

- To są grupy zorganizowane, sterowane przez Białoruś czy Federację Rosyjską, wyposażane w sprzęt zagrażający życiu i zdrowiu. Dużo inaczej to wygląda niż w pierwszych tygodniach, miesiącach czy nawet latach tej (...) próby przekraczania granicy polsko-białoruskiej. Inaczej zachowuje się ten tłum, inaczej jest wyposażony i trzeba działań o charakterze przede wszystkim walki z tłumem i prewencyjnym - powiedział. Stąd - dodał - skierowanie dodatkowych sił. - Nie tylko żołnierzy, komandosów po misjach w Afganistanie, Iraku, ale przede wszystkim żołnierzy i policjantów po misjach w Kosowie - mówił.

Szef MON mówiąc o wzmocnieniu polskiej granicy zaznaczył, że resort prowadzi prace w kilku wektorach od początku roku: działaniach operacyjnych, logistycznych, indywidualnego wyposażenia żołnierza oraz w działaniach szkoleniowych.

Podkreślił, że po przejęciu władzy dla obecnego rządu indywidualne wyposażenie żołnierzy stało się priorytetem i dlatego powstała operację Szpej. - W pierwszej kolejności w operacji Szpej są wyposażane i biorą udział, jednostki, które wysyłają żołnierz na granicę. To są hełmy z przyłbicami, kamizelki kuloodporne najlepszej jakości, miotacze gazu o zwiększonej pojemności, tarcze - wymieniał.

Szef MON mówił też o sprzęcie znajdującym się na granicy. - Są tam Rosomaki, transportery opancerzone, również lekkie do łatwiejszego przemieszczania się żołnierzy i funkcjonariuszy; zostały skierowane dodatkowe kompanie zmotoryzowane - mówił Kosiniak-Kamysz.

Wicepremier wskazał, że w tym roku o 40 proc. zwiększyły się szkolenia w Wojsku Polski. Jak mówił, każdego dnia ok. 60 tys. żołnierzy ćwiczy na poligonach, poprawiono zakwaterowanie żołnierzy poprzez zwiększenie dostępności kontenerów oraz ogrzewanych i klimatyzowanych namiotów.

Przypomniał też, że w poniedziałek rząd przyjął uchwałę dotyczącą wzmacniania bezpieczeństwa granicy - Tarcza Wschód.

Narastająca agresja

- Tylko w maju broń była użyta 770 razy, co pokazuje skalę zagrożeń, z jakimi się mierzymy – powiedział Kosiniak-Kamysz. Podkreślił, że zwiększona liczba użyć broni jest odpowiedzią na narastające przejawy agresji ze strony grup migrantów.

Kosiniak-Kamysz przedstawił Radzie Ministrów i Radzie Bezpieczeństwa Narodowego propozycje zmian, które mają zwiększyć pewność i bezpieczeństwo żołnierzy w kontekście użycia broni. - Musimy mieć pewność, że żołnierz, broniąc granicy polskiej, może bez obaw użyć broni – zaznaczył.

Szef MON odniósł się także do kontrowersji wokół użycia kajdanek przez żandarmerię wojskową. W ciągu ostatnich czterech lat środki przymusu bezpośredniego w postaci kajdanek były stosowane 570 razy. - Decyzję o ich użyciu podejmuje zawsze ten, kto przeprowadza działania operacyjne, zgodnie z przepisami ustawy o żandarmerii – wyjaśnił.

Na zakończenie wicepremier zapowiedział wzmocnienie przepisów Kodeksu karnego, aby zwiększyć ochronę żołnierzy. - Państwo stoi po stronie żołnierzy i zapewni im pełne wsparcie w wykonywaniu obowiązków – podkreślił Kosiniak-Kamysz.

Zmiany w prawie

Kosiniak-Kamysz podczas konferencji prasowej, odnosząc się do sytuacji na polsko-białoruskiej granicy, powiedział o planowanej zmianie ustaw i prawa, tak by było ono dostosowane do wojny hybrydowej i "potrafiło odpowiadać na stan, który nie jest dzisiaj opisany".

- Chodzi o wprowadzenie możliwości udziału Sił Zbrojnych w operacjach wojskowych prowadzonych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej w czasie pokoju i określenia dla tego udziału zasad użycia środków przymusi bezpośredniego: broni oraz uzbrojenia wojskowego przez żołnierzy - zaznaczył.

Wicepremier powiedział, że to zmiana o "fundamentalnym charakterze", która odpowiada na zaostrzenie i eskalację wojny hybrydowej stosowanej przeciwko Polsce. Podkreślił, że jest to opisanie w polskim prawie sytuacji "pomiędzy czasem pokoju a czasem wojny". - Musimy dostosować polskie brawo do tej brutalnej rzeczywistości i tej brutalnej agresji - dodał i podkreślił, że zwiększy to pewność żołnierzy w możliwości działania i podejmowania odpowiednich kroków.

Jak zaznaczył Kosiniak-Kamysz, do tej pory WP działa na granicy na mocy ustawy o Straży Granicznej, pełniąc jedynie funkcję wspomagającą SG, nowe przepisy mają to zmienić. Dodał, że WP nie ma również możliwości prawnych m.in. w zakresie możliwości użycia armatek wodnych, które posiada tylko Policja.

Czytaj też: Premier D. Tusk: aresztowano dziesięć osób zaangażowanych w akty dywersji i sabotażu

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /PL