Płock. Do ewakuacji do bursy zgłosiło się kilkanaście osób z ul. Gmury. Służby walczą z wodą

  • 09.02.2021 17:53

  • Aktualizacja: 02:53 26.07.2022

W Płocku do ewakuacji z zagrożonych powodzią terenów osiedla Borowiczki – ul. Gmury, która sąsiaduje z rzeką, zgłosiło się na razie kilkanaście osób ze 115 mieszkańców tamtejszych domów. Większość zdecydowała udać się do swoich rodzin – podały we wtorek wieczorem Wody Polskie.
W Płocku od poniedziałku obowiązuje alarm powodziowy. Przyczyną jest zator lodowy na Wiśle poniżej miasta, w miejscowości Popłacin, który blokuje swobodny przepływ wody i powoduje przybór rzeki.

"Informujemy, że prezydent miasta Płocka wydał zarządzenie o ewakuacji ludności i zwierząt z zagrożonych powodzią terenów osiedla Borowiczki – ul. Gmury. Ewakuowani mieszkańcy będą kierowani do Bursy Płockiej przy ul. 3 Maja 35" - poinformował we wtorek po południu Urząd Miasta. Jak przekazano w komunikacie, "ewakuacja dotyczy 115 osób". W informacji podano też, że "dopuszcza się samoewakuację przy wykorzystaniu własnych środków transportu".

- Woda za chwilę może wedrzeć się do domów - powiedział w rozmowie z RDC prezydent Płocka, Andrzej Nowakowski- Postawiliśmy autobus komunikacji miejskiej i w tym momencie straż miejska i policja chodzą od domu do domu pytając czy są osoby, które są gotowe ewakuować się, ponieważ woda przybiera, ponieważ woda przybiera i sytuacja staje się coraz bardziej krytyczna - dodaje Nowakowski.

Pomoże komunikacja i schronisko

Urząd Miasta Płocka zapewnił, że niezbędną liczbę autobusów do ewakuacji pozostałej ludności zapewni Komunikacja Miejska Płock – "pojazdy zostały wysłane o godz. 17 na ul. Gmury", przy czym transport osób niepełnosprawnych do Bursy Płockiej zapewni Rzecznik Osób Niepełnosprawnych magistratu. W komunikacie wspomniano, że prezydent Płocka "zobowiązał Komendanta Miejskiego Policji oraz Komendanta Straży Miejskiej do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego w trakcie ewakuacji, w miejscach zakwaterowania ludności ewakuowanej, a także ochronę pozostawionego mienia".

"Zwierzęta domowe ewakuowane będą do Schroniska dla Zwierząt w Płocku prowadzonego przez SUEZ PGK. Transport zapewni SUEZ PGK" - oznajmił płocki Urząd Miasta.



Do pomocy więźniowie i strażnicy

W związku z tą sytuacją wiceminister klimatu i środowiska Jacek Ozdoba przekazał we wtorek wieczorem, że do dyspozycji Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego są osadzeni i Służba Więzienna. "Jestem po rozmowie z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro oraz z wiceministrem sprawiedliwości Michałem Wosiem. W związku z trudną sytuacją na Wiśle w Płocku zdecydowano, że do dyspozycji Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego są osadzeni i Służba Więzienna" - poinformował.



Podniesiony poziom Wisły

Według danych płockiego Urzędu Miasta, poziom Wisły we wtorek po południu wynosił tam na poszczególnych wodowskazach: Borowiczki – 430 cm przy stanie alarmowym 345 cm, Grabówka – 435 cm przy stanie alarmowym 340 cm, brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, w lewobrzeżnej części miasta – 366 cm przy stanie alarmowym 237 cm, a na nabrzeżu PKN Orlen - 771 cm przy stanie alarmowym 700 cm.

Jak informuje płocki Urząd Miasta, jeszcze we wtorek rano Wisła wlała się na bulwary im. Górnickiego w rejonie ul. Rybaki oraz portu jachtowego klubu Morka - ul. Rybaki oraz ul. Kawieckiego ze względów bezpieczeństwa zostały do odwołania całkowicie zamknięte dla ruchu. Służby miejskie, Państwowa Straż Pożarna i żołnierze WOT zabezpieczają budynki na bulwarach wiślanych przed zalaniem.

Rzeka zalała tez ul. Gmury w dzielnicy Borowiczki, gdzie są domy jednorodzinne - to najniżej położona ulica w Płocku, sąsiadująca bezpośrednio z rzeką, wcześniej, od wtorku rano mieszkańcy zabezpieczali tam domostwa workami z piaskiem, które dostarczyły służby miejskie. Jeszcze w poniedziałek na wypadek ewakuacji przygotowano miejsca noclegowe w jednym z internatów - Bursie Płockiej.



Strażacy walczą z wodą

Cały czas pracują tam strażacy, którzy zabezpieczają mieszkania oraz wały przeciwpowodziowe. We wtorek wieczorem Komenda Wojewódzka PSP w Warszawie poinformowała, że na terenie powiatu płockiego w działania zaangażowanych jest 130 strażaków PSP oraz druhów ochotniczych straży pożarnych i 50 jednostek sprzętu. "Trwa zabezpieczanie budynków mieszkalnych oraz wałów przeciwpowodziowych w związku z zatorem lodowym na Wiśle" - przekazano.

Na terenie powiatu płockiego w działania zaangażowanych jest 130 strażaków PSP oraz druhów ochotniczych straży pożarnych...

Opublikowany przez Komenda Wojewódzka Państwowej Straży Pożarnej w Warszawie Wtorek, 9 lutego 2021


Pozostała część powiatu

Na ewentualną ewakuację ludzi przygotowują się też służby powiatu płockiego. Kierownik biura spraw obronnych i zarządzania kryzysowego w starostwie płockim Piotr Jakubowski powiedział we wtorek po południu, że "najbardziej zagrożona na ten moment" jest część miejscowości Popłacin, czyli miejsce, gdzie na Wiśle utworzył się zator lodowy. - Woda podeszła już tam pod wały. Byliśmy tu rano, jesteśmy po południu, i widać, że woda idzie zdecydowanie do góry. Mamy w pełni przygotowany magazyn przeciwpowodziowy. W razie potrzeby będziemy musieli ewakuować ludzi z najbardziej zagrożonych terenów. Mam jednak nadzieję, że do tego nie dojdzie – oświadczył Jakubowski.

Podczas powodzi w styczniu 1982 r. zalana została lewobrzeżna część Płocka - Radziwie i kilka okolicznych miejscowości. Według Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej, powódź ta była największą i jednocześnie najgroźniejszą powodzią zatorową w Polsce w XX wieku. Rozległy zator lodowy na Wiśle spowodował wówczas przybór rzeki o 126 cm ponad obserwowany wcześniej najwyższy poziom w historii. Rzeka zalała wtedy ok. 10 tys. ha gruntów i ponad 5 tys. budynków. Ewakuowano ok. 14 tys. ludzi i ok. 12 tys. sztuk zwierząt.

Źródło:

PAP/RDC

Autor:

RDC/AA