Ekstraklasa piłkarska. Legia Warszawa remisuje z Motorem Lublin na wyjeździe

  • 10.03.2025 21:00

  • Aktualizacja: 22:12 10.03.2025

Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe z Motorem Lublin w ramach 24. kolejki Ekstraklasy. Zarówno „Wojskowi”, jak i „Żółto-Biało-Niebiescy” zdobyli po trzy bramki. Dwa gole dla gospodarzy strzelili Samuel Mráz a jedno trafienie zaliczył Bradly van Hoeven. Bramki dla gości zdobyli Marc Gual, Kacper Chodyna i Ryoya Morishita.

W meczu 24. kolejki PKO Bank Polski Ekstraklasy piłkarze Legii Warszawa zremisowali na wyjeździe z Motorem Lublin 3:3. 

Piłkarze Motoru i Legii niesamowitą dramaturgią obdarzyli lubelskich kibiców, którzy wypełnili trybuny w rekordowej liczbie. A wyrównująca bramka dla gospodarzy padła w dziesiątej minucie doliczonego czasu.

Już po dziesięciu minutach ciekawie zapowiadającej się gry z obydwu stron Legia otrzymała prezent od bramkarza Motoru Kacpra Rosy, który będąc przekonanym o tym, że usłyszał gwizdek sędziego, położył piłkę, a stojący blisko Marc Gual podbiegł do niej i umieścił w pustej bramce.

Po stracie tak kuriozalnego gola, piłkarze Motoru ruszyli do bardziej zdecydowanych ataków, narażając się jednak na kontry legionistów. Najbliższymi podwyższenia prowadzenia byli Ilia Szkutnik w 17. min. oraz Kacper Chodyna w 25., ale obydwaj z dogodnych okazji nie trafiali do bramki.

Motor przeprowadzając ciekawe akcje nie potrafił ich sfinalizować trafieniem, aż do 37. min., kiedy po dośrodkowaniu Filipa Wójcika znakomitym uderzeniem głową popisał się Bradly Van Hoeven nie dając szans obrony golkiperowi Legii.

Na minutę przed przerwą holenderski skrzydłowy Motoru miał wymarzoną wręcz okazję do zdobycia swojej drugiej w tym meczu bramki, ale w sytuacji sam na sam z Vladanem Kovacevicem z siedmiu metrów trafił w poprzeczkę.

Dokładnie jak w pierwszej połowie spotkania, także w drugiej w dziesiątej minucie fatalny błąd popełnił bramkarz Rosa wypuszczając piłkę z rąk znów wprost pod nogi tym razem Kacpra Chodyny, który z prezentu skwapliwie skorzystał.

Kiedy w 71. min. po błędach defensorów Ryoya Morishita zdobył po raz trzeci prowadzenie dla zespołu ze stolicy wydawało się, że komplet punktów wywiozą z Lublina podopieczni Goncalo Feio, którzy w różny sposób próbowali „kraść czas”. Właśnie dlatego sędzia Jarosław Przybył przedłużył i tak doliczone pięć minut i w samej końcówce musiał jeszcze skorzystać z podpowiedzi systemu VAR i za faul bramkarza Kovacevica na Mrazie podyktował rzut karny.

Sam poszkodowany, najskuteczniejszy strzelec Motoru, podszedł do wykonania „jedenastki”, Kovacevic wyczuł intencje Słowaka, odbił piłkę, ale był bezradny wobec dobitki dającej Mrazowi dwunastego gola w tych rozgrywkach.

Sporo emocji i ciekawe widowisko zakończyło 24. kolejkę ekstraklasy, a z przebiegu gry remis uznać można za sprawiedliwy.

Czytaj też: Turniej WTA w Indian Wells. Iga Świątek awansowała do 1/8 finału

Źródło:

PAP

Autor:

RDC /DJ