Przede wszystkim podwyżki, ale też dialog i ścisła współpraca z nową komendant. Związkowcy ze Straży Miejskiej w Warszawie komentują dla Radia dla Ciebie przygotowania do ewentualnego strajku. Po wewnętrznym referendum okazało się, że większość pracowników opowiada za się akcją protestacyjną. Jednostka musi wyjść z głębokiego kryzysu - mówi RDC Robert Bartołd z Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Funkcjonariuszy i Pracowników Straży Miejskich oraz Gminnych.
RDC/PAP
- Straż Miejska staje się niewydolna, jeżeli chodzi o realizację nawet naszych ustawowych zadań. Jest nas coraz mniej, mamy trzysta wakatów, a ta liczba rośnie. Jedyną metodą na to, żeby ściągnąć nowych pracowników i zatrzymać obecnych są pieniądze - podkreśla Robert Bartłod.
Na początku czerwca zakończyło się referendum strajkowe. Straż Miejska czeka teraz na ustosunkowanie się nowej komendant do zaproponowanych postulatów. - Pani komendant poprosiła jeszcze o miesiąc. Nie dziwimy się, jesteśmy mile zaskoczeni tym, że tylko miesiąc. Na tyle jest nas jeszcze stać, żeby dać ten czas osobie, która dopiero przyszła i musi się rozeznać w całości. Musi zobaczyć, jakie faktycznie są możliwości finansowe Straży Miejskiej w ramach obecnego budżetu i zapewne starać się również o pozyskanie dodatkowych środków - zauważa związkowiec.
Trzeba rozmawiać
O wzroście uposażenia dla Straży Miejskiej musiałaby zadecydować Rada Warszawy. - Żeby dojść do kompromisu, musi być dobra wola. Druga strona musi chcieć rozmawiać i również przedstawiać jakieś propozycje. Zdajemy sobie sprawę z tego, że może być trudna sytuacja finansowa, ale oczekiwalibyśmy przynajmniej rozpoczęcia tego procesu i określenia, kiedy go zakończymy - mówi Bartłod.
Z kolei prezydent stolicy Rafał Trzaskowski powiedział, że jest gotowy do rozmów, podkreślił jednak, że sytuacja budżetowa miasta jest jasna i trudno znaleźć dodatkowe pieniądze na tzw. wydatki bieżące, czyli m.in pensje dla Strażników Miejskich.
Uposażenie zasadnicze strażników miejskich miałoby wzrosnąć o 1700 złotych brutto. Związkowcy domagają się uporządkowana kwestii dodatków i premii.
Zmiany w strukturach Straży Miejskiej
To może być początek większych zmian w strukturach Straży Miejskiej. W maju po 16 latach ze stanowiskiem komendanta pożegnał się Zbigniew Leszczyński. Jego miejsce zajęła Magdalena Ejsmont. To pierwsza kobieta na tym stanowisku w historii formacji. Zastąpiła Zbigniewa Leszczyńskiego, który kierował jednostką przez 16 lat.
Ejsmont dotychczas pracowała w Biurze Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego, gdzie zajmowała się bezpieczeństwem imprez masowych. Posiada bogate, dziesięcioletnie doświadczenie w pracy w służbach specjalnych. Zajmowała stanowiska związane z bezpieczeństwem Sił Zbrojnych RP – zarówno w kraju, jak i zagranicą. Służyła w Afganistanie. Ukończyła liczne kursy specjalistyczne organizowane przez Ministerstwo Obrony Narodowej oraz służby specjalne, w tym dotyczące tematyki analizy zagrożeń.
Nowa komendant zastąpiła Zbigniewa Leszczyńskiego, krytykowanego przez aktywistów m.in. za nieudolną walkę z nielegalnym parkowaniem. Ponieważ Leszczyński jest w tzw. okresie ochronnym (brakuje mu dwóch lat do emerytury) nie może zostać zwolniony.