Zginęły dwie osoby. Prokuratura o śledztwie ws. katastrofy budowlanej w Mławie

  • 20.11.2024 19:33

  • Aktualizacja: 20:00 20.11.2024

W sprawie katastrofy budowlanej w Mławie ma zostać wszczęte śledztwo. Dwie osoby poniosły śmierć, jedna została ranna, a dwie inne uznano za poszkodowane w wyniku zawalenia się części hali w dawnej zajezdni PKS. Jak przekazał rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku Bartosz Maliszewski, prokurator dokonał oględzin jednego z ciał wydobytych z gruzów.

Ma zostać wszczęte śledztwo w sprawie katastrofy budowlanej w Mławie. Dziś przed południem zarwał się dach jednej z tamtejszych hal. Zginęły dwie osoby, jedna została ranna. Po południu do ratowników medycznych  zgłosiły się kolejne dwie osoby poszkodowane - były w szoku.

Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Płocku, prokurator Bartosz Maliszewski powiedział Polskiemu Radiu, że prokurator dokonał oględzin jednego z ciał wydobytych z gruzów. 

Przekazał, że śledztwo będzie wszczęte z kierunku artykułu 163 Kodeksu karnego, czyli narażenie osób na niebezpieczeństwo utraty życia, ciężkiego uszkodzenia ciała lub ciężkiego rozstroju zdrowia. Czyn ten jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 5 lat.

Jak powiedział prokurator Bartosz Maliszewski, teren katastrofy musi być dostępny, by przeprowadzić oględziny: 

— To miejsce do oględzin musi się nadawać i być bezpieczne dla ekipy oględzinowej. Wobec tego te szczegółowe oględziny dopiero będą planowane do wykonania, ale takie miejsce zabezpiecza się po prostu tam przed dostępem osób niepożądanych — przekazał Maliszewski.

Z informacji przekazanych przez strażaków wynika, że w budynku, w którym zarwał się dach, kiedyś znajdowała się zajezdnia PKS, a obecnie trwał w nim remont.

Katastrofa budowlana w Mławie

Do zawalenia się części hali przy ul. Grota-Roweckiego w Mławie, gdzie dawniej znajdowała się zajezdnia PKS, doszło w środę przed godz. 11.

Na miejsce skierowano jednostki straży pożarnej, także specjalistyczne, jak również medyczne, w tym Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Akcję przeszukiwania rumowiska, która prowadzona była z wykorzystaniem psów wyszkolonych do odnajdywania ludzi, zakończyła się po godz. 16.

Jak poinformował rzecznik prasowy komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Karol Kierzkowski, w wyniku katastrofy śmierć poniosły dwie osoby, jedna osoba została ranna i trafiła do szpitala, a dwie inne uznano za poszkodowane — osoby te nie doznały obrażeń, zgłosiły się same, gdy źle się poczuły, będąc „pod silnym wpływem zdarzenia”.

Wcześniej kierownik pogotowia w Mławie Łukasz Tomasik powiedział w rozmowie z Polskim Radiem RDC, że dwie osoby trafiły do szpitala. Jedna osoba doznała niegroźnych obrażeń i jest w stanie dobrym, jej życiu nić nie zagraża. Druga osoba została ciężko ranna, ale - jak mówił kierownik pogotowia - będzie żyła.

- Pacjent, który jest w Mławie, podmuchem powietrza na skutek spadania tego dachu, tego stropu, został wyrzucony z tej hali. Został tylko draśnięty właściwie. Druga osoba miała liczne złamania, złamanie podudzi otwarte, złamanie kości ramiennej, zmiażdżenia jakichś tam palców - dodał.

 

70 strażaków i psy ratunkowe w akcji

— Psy ratownicze przeszukały gruzowisko. Wykluczono obecność osób — przekazał w środę po południu st. bryg. Kierzkowski po zakończonej akcji ratowniczej na rumowisku zawalonej części hali.

Jak dodał, na miejscu pracowało w sumie 70 strażaków, w tym ze specjalistycznych jednostek technicznych i ratowniczo-poszukiwawczych.

Były to m.in. jednostki strażackie z Nowego Dworu Mazowieckiego, Nidzicy i Ostródy, a także z Warszawy. Działania koordynował na miejscu powołany sztab kryzysowy.

Akcja poszukiwawcza na rumowisku prowadzona była z przerwą, która okazała się konieczna, aby zabezpieczyć niestabilność zawalonych stalowo-betonowych elementów hali. Chodziło o wykluczenie, że pod gruzami mogą znajdować się jeszcze ludzie.

Wcześniej służby otrzymywały zgłoszenia, że w chwili zawalenia się dachu i jednej ze ścian hali wewnątrz było kilku pracowników - przekazywane informacje mówiły o trzech, pięciu, a nawet dziesięciu osobach.

Dlaczego doszło do katastrofy?

Jednocześnie z prowadzoną akcją ratowniczą rozpoczęto badanie przyczyn i okoliczności w jakich doszło do katastrofy.

Jak powiedziała rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie Anna Pawłowska, „ustalono wstępnie, że w jednej części hali dawnej zajezdni PKS znajdowała się stacja kontroli pojazdów, a w drugiej części, nieużytkowanej, prowadzone były w ostatnim czasie prace remontowe i montażowe”.

Z informacji, które otrzymaliśmy ze szpitala wynika, że wydobyta z gruzowiska osoba jest w stanie ciężkim, ale jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo — powiedziała Pawłowska. Dodała, że dwie pozostałe osoby, uznane za poszkodowane, otrzymały doraźną pomoc medyczną i w ich przypadku hospitalizacja nie była konieczna.

Policja i straż pożarna zapowiedziały w środę, że ich jednostki pozostaną na miejscu zawalenia się części hali, zabezpieczając m.in. rumowisko przed osobami postronnymi. 

Czytaj też: Trwa przeszukiwanie gruzowiska w Mławie. Po zawaleniu się hali dwie osoby nie żyją, dwie w szpitalu

 

Źródło:

RDC/PAP/IAR

Autor:

RDC /DJ