Michał Janicki: gram bardzo dużo, zazdroszczą mi tego nawet warszawscy aktorzy
07.08.2016 17:43
Aktualizacja: 13:58 15.08.2022
- Dla aktorów teatr to rodzina. Dzisiaj młodzi aktorzy siedzą za kulisami wpatrzeni w ekrany telefonów komórkowych. Nawet w teatrze chcą być na bieżąco ze swoimi znajomymi - mówił w "Strefie kultury" Michał Janicki - aktor scen szczecińskich i dyrektor tamtejszego Teatru Kameralnego.
RDC
Gość RDC przyznał, że przyjechał do Szczecina z Sopotu. - Tutaj rozpocząłem pracę w teatrze. Publiczność chwali sobie spektakle i aktorów Teatru Polskiego. Szczecin jest dużym miastem, przyjeżdżają do nas też ludzie z okolicznych miejscowości, dlatego nasze teatry osiągają największą frekwencję w Polsce. Nie ścigają się one w propozycjach repertuarowych. Szczecińskie sceny oferują szeroką bazę spektakli. Młodych ludzi porywają spektakle Teatru Polskiego, często są to doskonałe pozycje również dla niewyrobionego widza. Od nich wiele młodych osób rozpoczyna swoją przygodę z teatrem. Potem trafiają na inne nasze pozycje lub na propozycje pozostałych teatrów, które działają w Szczecinie - powiedział Michał Janicki.
Dodał, że dla aktorów teatr to rodzina. - Dzisiaj młodzi aktorzy za kulisami siedzą wpatrzeni w ekrany telefonów komórkowych. Nawet w teatrze chcą być na bieżąco ze swoimi znajomymi. Jedną z moich motywacji wyboru zawodu aktora było to, by być wśród fajnych ludzi. To również jedna z moich motywacji, by być w Szczecinie, a nie wiązać swojej drogi artystycznej z teatrami warszawskimi. Gram bardzo dużo, zazdroszczą mi tego nawet aktorzy warszawscy - podkreślił.
Artur Andrus, Andrzej Poniedzielski i Stanisław Tym
Janicki wspomniał, że gra w farsach i spektaklach poetyckich. - Wielką popularność zdobył nasz aktorski kabaret literacki "Czarny Kot Rudy", z którym stale współpracują takie tuzy jak Artur Andrus, Andrzej Poniedzielski czy Stanisław Tym. Proszę mi pokazać miejsce, w którym można mieć na wyciągnięcie ręki tak wspaniałych autorów. Andrus czasem, ot tak, daje mi wiersz i mówi: rób z nim, co chcesz. Prowadzę też maleńką scenę – Teatr Kameralny, który mieści się w zabytkowej Bramie, na środku ruchliwego skrzyżowania, w samym centrum Szczecina. Na widowni mieści się do stu osób. Tam staram się pokazywać wyłącznie polską literaturę – dużo Mrożka, Grochowiaka i innych poetów - tłumaczył.
Aktor przypomniał, że w Teatrze Polskim w Szczecinie za kilka dni odbędzie się premiera kolejnego literacko-muzycznego spektaklu, który przygotowują dyrektor Adam Opatowicz i Andrzej Poniedzielski. - Rzecz opiera się na nieprzemijających piosenkach i zaskakująco aktualnych monologach Mariana Hemara. Cały czas coś się dzieje. Nie odpoczywamy, bo aktor musi grać, by żyć - mówił w "Strefie kultury" Michał Janicki.