- W zeszłym roku wymieniono 22 tys.pieców, a co roku powinno to być ponad 83 tys. - mówi Marcin Podgórski z urzędu marszałkowskiego. - Widzimy, że np. w subregionie siedleckim i subregionie radomskich mamy bardzo duży stosunek liczby kotłów do liczby mieszkańców. Czyli mamy dużą liczbę osób narażonych, a jednocześnie bardzo dużą liczbę kotłów, które należy zlikwidować, więc tam sytuacja wydaje się najpilniejsza - wyjaśnia.

 
   
Najlepiej prezentuje się natomiast Warszawa i powiat żyrardowski.

Władze Mazowsza nie opóźnią wejścia w życie uchwały, ale chcą dotrzeć do mieszkańców, którzy wciąż nie wymienili kopciucha.

- Absolutnie potrzebna jest wiedza, to po pierwsze. Obecna sytuacja gospodarcza i ekonomiczna sprawia, że palenie paliwami kopalnymi, jest w tej chwili drogie i nieopłacalne. Uruchomiliśmy kampanię informacyjną. Od 1 października możemy powszechnie zobaczyć informacje, ale także dajemy środki finansowe gminom, w ramach których mogą te akcje informacyjne prowadzić. 1500 takich akcji informacyjnych zostało przez gminy przeprowadzone - tłumaczy.

 
   
- Samorząd chce pomóc gminom i ma gotowy program, jednak czeka na fundusze unijne - dodaje Podgórski. - Chcemy w gminach sfinansować etaty dla osób, które będą zajmowały się zarządzaniem jakością powietrza na terenie właśnie poszczególnych gmin. I to będą osoby mobilne, które będą w stanie dotrzeć do osób najbardziej potrzebujących. Nie tylko informacji, ale przede wszystkim w tym procesie inwestycyjnym, czyli pozyskanie środków, przeprowadzenie procesu inwestycyjnego, zliczenia w taki sposób, żeby te osoby najmniej zaradne, ubogie, mogły sobie z tym problemem poradzić - wskazuje.

 
   
Dodatkowo, w Warszawie i powiatach ościennych, od 1 stycznia nie będzie można nie tylko używać kopciuchów, ale też palić węglem. Co do węgla, taki zakaz w całym województwie będzie od 2028 roku.

Czytaj też: Odzyskane dzieła sztuki na muralu w centrum stolicy. "Ułamek tego, co Polska straciła"