Sąd zadecydował, że kierowca autobusu, który spowodował śmiertelny wypadek pod Piasecznem, nie trafi do aresztu. Wnioskowała o to prokuratura po tym, jak 14 czerwca w Józefosławiu zginęła 12-letnia dziewczynka.

O decyzji Sądu Rejonowego w Piasecznie mówi Szymon Banna z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

- Nie zastosował tymczasowego aresztowania wobec kierowcy autobusu, który spowodował wypadek. Zastosował wobec podejrzanego dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa w wyznaczonej jednostce policji, a także nakaz powstrzymania się od prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych - tłumaczy.
   
   
Zażalenie na decyzję sądu nie jest wykluczone.

- Prokurator rozważy zażalenie tego postanowienia, bowiem w naszej ocenie jedynie tymczasowe aresztowanie może prawidłowo zabezpieczyć tok tego postępowania - wyjaśnia Szymon Banna.

   
 Do tragedii doszło przy szkole podstawowej. Z pierwszych ustaleń śledczych wynika, że kierowca przeciął rondo i potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych dziewczynkę.

- Prokurator na miejscu zdarzenia razem z policją zabezpieczył monitoring miejski szkolny, z którego wynika, że kierowca autobusu linii L39 wyjeżdża na rondo, nie stosując się do zasad obowiązujących na nim i wjeżdża tak jakby przez środek ronda, częściowo na przeciwległy pas, a następnie skręcając w lewo, potrącą przechodzącą na przejściu dla pieszych dziewczynkę - wyjaśnia.

Do szpitala z ogólnymi potłuczeniami trafiła też druga dziewczynka, która była potrącona przez autobus.

Czytaj też: Kierowca przeciął rondo, śmiertelnie potrącił dziewczynkę. Zarzuty po tragedii w Józefosławiu